Regulamin utrudni kadrze obronę tytułu?

Polacy doczekali się w końcu repliki Pucharu im. Ove Fundina na własność. Żużlowa Reprezentacja Polski ani myśli pozbywać się także oryginału tego trofeum. W lipcowym DPŚ w Malilli Biało-Czerwoni chcą wygrać po raz szósty w historii i po raz czwarty z rzędu. Nawet na przekór zmianom w regulaminie rozgrywania tych zawodów, które mają pewnie utrudnić obronę mistrzowskiego tytułu Orłom Cieślaka.

- Choć otrzymaliśmy na własność replikę Pucharu im. Ove Fundina, na pewno nie będziemy chcieli oddawać oryginału. Wygrać Drużynowy Puchar Świata to wspaniałe uczucie. Zwyciężać jako reprezentacja Polski, wygrywać z innymi drużynami to fantastyczna sprawa. Kilkanaście lat temu było to nie do pomyślenia, żeby Polacy seryjnie zdobywali tytuł Drużynowych Mistrzów Świata. Zapewniam wszystkich, że będziemy w tym roku równie mocno starać się o zwycięstwo w DPŚ. My zawodnicy liczymy pewnie tak samo jak kibice na udany sezon dla polskiego żużla - powiedział dla SportoweFakty.pl Jarosław Hampel.

Od tego sezonu zmieniono regulamin DPŚ, w którym drużyny walczyć będą w czteroosobowych składach. Wielu uważa, że to ruch w stronę detronizacji Biało-Czerwonych, którzy jak żadna inna nacja na świecie są w stanie wystawić do boju sporą liczbę klasowych żużlowców. Jarosław Hampel nie potrafi ocenić, czy ograniczenie kadry utrudni Polakom obronę tytułu. - Nie zastanawiałem się nad nowym regulaminem tej imprezy. Póki co, skupiałem się nad tym, by odpowiednio przygotować się do sezonu i przede wszystkim znaleźć się w tej kadrze na Puchar Świata. Regulamin jest taki jaki jest. Trzeba się do niego dostosować. Nie będziemy prowadzić na ten temat dywagacji. Wystartujemy i cel będzie jeden - zdobyć czwarty raz z rzędu Puchar Świata - dodaje brązowy medalista IMŚ sprzed roku.

O ile teoretycznie jest dwóch pewniaków do reprezentacji Polski Marka Cieślaka w osobach uczestników cyklu Grand Prix Jarosława Hampela i Tomasza Golloba, o tyle rywalizacja o kolejne dwa miejsca w drużynie będzie zacięta. Spora odpowiedzialność spoczywa także na selekcjonerze. - Absolutnie nie mogę się pomylić. Muszę wybrać czwórkę, która będzie w najlepszej formie w lipcu - uważa Marek Cieślak.

Kandydatów do miejsca w reprezentacji jest z pewnością kilku. Doświadczony Piotr Protasiewicz, jeśli będzie tak skuteczny jak w poprzednim sezonie. Krzysztof Kasprzak i Janusz Kołodziej, którzy w 2011 roku byli członkami złotej drużyny. Do reprezentacji dobijają się także utalentowani młodzi żużlowcy jak Maciej Janowski czy Przemysław Pawlicki. - Na siłę nie będę odmładzał kadry. Jeśli młodzi będą w formie, sami wywalczą sobie miejsce w drużynie narodowej - zastrzega Marek Cieślak.

Jedno jest pewne. Obrona tytułu najlepszej żużlowej drużyny świata zapowiada się pasjonująco. Polaków zdetronizować będą chcieli zarówno gospodarze, Szwedzi, jak i nieobliczalni Australijczycy, którzy w końcu nie muszą szukać piątego klasowego żużlowca oraz Duńczycy, najwięksi przegrani zeszłorocznego finału w Gorzowie.

Źródło artykułu: