Jerzy Drozd: Najbardziej prawdopodobna sześciozespołowa druga liga

W środę zapadnie decyzja w sprawie przyznania licencji Ostrovii Ostrów, Polonii Piła i Wandzie Kraków oraz kształtu tegorocznych rozgrywek. Zdaniem prezesa Kolejarza Opole Jerzego Drozda utrzymany zostanie podział na trzy ligi, a w pierwszej i drugiej wystartuje po sześć drużyn.

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus

W środę przed południem w Warszawie będzie obradowała komisja licencyjna, natomiast o godzinie 13.00 rozpocznie się zebranie prezesów klubów pierwszo- i drugoligowych. Będą oni dyskutować na temat systemu rozgrywek. Pod uwagę bierze się kilka możliwości, lecz według Jerzego Drozda najbardziej prawdopodobne jest zachowanie trzech klas. W tej najniższej ma rywalizować sześć zespołów, włącznie ze zdegradowanym z pierwszej ligi klubem z Piły, który startowałby na licencji PSŻ-u Poznań. - To oczywiście tylko moje przypuszczenia - zaznacza prezes opolskiego Kolejarza. - Wiążące ustalenia zapadną w środę. Sądzę jednak, że Ostrovia i Wanda zostaną dopuszczone do startów, a Polonia zajmie miejsce PSŻ-u. Regulamin takiej możliwości raczej nie wyklucza. Wydaje się więc, że wszystko leży w gestii centrali oraz działaczy obu klubów.

Gdyby prognozy Jerzego Drozda się sprawdziły, drużyny II ligi jechałaby według wcześniej ustalonego terminarza. Po rundzie zasadniczej walczyłyby w trzyetapowej fazie play-off (systemem mecz i rewanż). Awans do wyższej klasy uzyskiwałby zwycięzca. - Bylibyśmy z takiego rozwiązania zadowoleni - podkreśla sternik Kolejarza. - Oznaczałoby to brak zawirowań z kalendarzem i całkiem sporą ilość meczów. Nie sprzeciwiamy się również połączeniu lig. Zarówno zarząd, jak i zawodnicy są na taką ewentualność przygotowani. W grę wchodzi także opcja, zgodnie z którą w rundzie finałowej najlepsze ekipy drugiej ligi spotykałyby się z najgorszymi zespołami pierwszej. Należałoby ją jednak doprecyzować.

Włodarze Wandy Kraków, którzy nie wywiązali się dotąd z zobowiązań wobec zawodników, poprosili o wydłużenie terminu spłaty. Jerzy Drozd nie wie, czy poprze ich starania. - Zobaczymy, jak rozwinie się dyskusja oraz jakie argumenty wysuną krakowianie - tłumaczy. - Chcę mieć pewność, że są oni w stanie pozbyć się zaległości. Bo co się stanie, jeśli przychylimy się do ich prośby, a oni do końca marca i tak nie znajdą pieniędzy? Znowu będziemy się spotykać i dyskutować nad zmianami. To bez sensu. Ponadto zastanawiam się nad sprawiedliwością takiego rozwiązania. W pocie czoła pracowaliśmy, by do ostatniego dnia lutego spłacić zaległości. Jak się okazuje, niepotrzebnie. Mogliśmy poczekać i liczyć na przychylność GKSŻ-u. Mam czasami wrażenie, że prezesi z innych miast podchodzą do sprawy niepoważnie, z nastawieniem, że jakoś to będzie. Nie jesteśmy krezusem, ale zakontraktowaliśmy dobrych zawodników, którym płacimy, jak na obecne warunki, wcale niemało. Pieniądze na przygotowanie otrzymali w terminie. Obietnic, mimo coraz mniejszego wsparcia od firm, staramy się dotrzymywać. Niektóre kluby natomiast zupełnie się tym nie przejmują. Dlatego odczuwam pewien niesmak.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×