Zdaniem Krzystyniaka niedzielny pojedynek to przedsmak wielkiego finału, w którym spotkają się właśnie częstochowianie i leszczynianie. – Unibax miał już swoje pięć minut, a teraz na fali jest Włókniarz i do niego będzie należeć końcówka rundy zasadniczej. Według większości fachowców w niedzielę wygra jednak Włókniarz i on sięgnie po mistrzostwo sezonu zasadniczego. Ja przychylam się do tej opinii. Częstochowianie wygrają, a mecz będzie preludium do finału, w którym moim zdaniem spotkają się właśnie Unia i Włókniarz. Unibax jest silny i nie pozostaje bez szans, ale akcje częstochowian i leszczynian stoją wyżej – twierdzi Jan Krzystyniak.
- Nie ukrywam, że bardzo cieszyłbym się z finału Włókniarz - Unia. Leszczyński zespół zawsze jest w moim sercu, a w Częstochowie czułem się niemal jak w domu. Mówi się, że dojazdy są męczące, a rozłąka z rodziną trudna do wytrzymania, ale ja zawsze jadać do Częstochowy się cieszyłem, bo spotkałem tutaj wspaniałych ludzi – dodaje Krzystyniak.