Naszą analizę zacznijmy od zeszłego sezonu, kiedy to w pierwszej rundzie w Lesznie zwyciężył co prawda Nicki Pedersen, ale więcej punktów uzbierał drugi w finale Tomasz Gollob, który objął przodownictwo w klasyfikacji z 18 punktami. Czwarty w finale był wówczas Jarosław Hampel, który zdobył 12 "oczek". Jak się skończyło, wszyscy doskonale pamiętamy. "Mały" sięgnął po brązowy medal, a Tomasz Gollob po świetnym początku, skończył ostatecznie na piątej pozycji w klasyfikacji generalnej.
W 2010 roku - najlepszym w historii Grand Prix i Indywidualnych Mistrzostw Świata - dla polskiego speedway’a, początek nie był olśniewający. Przynajmniej dla Tomasza Golloba, późniejszego mistrza świata, który w Lesznie wywalczył tylko 6 punktów. Jarosław Hampel był za to drugi na "Smoczyku" i drugi w klasyfikacji generalnej na koniec cyklu.
W 2009 roku inauguracja miała miejsce w Pradze. Wówczas Tomasz Gollob także wypadł przeciętnie, zdobywając 7 punktów. Później było jednak znacznie lepiej, co Polakowi dało ostatecznie srebrny medal i drugi w karierze tytuł wicemistrza świata. Pozostali biało-czerwoni w Czechach wypadli jeszcze gorzej. Walasek zdobył 6 punktów, Ułamek 5, a Holta tylko 3. Dwaj pierwsi w cyklu GP 2009 nie odegrali większej roli, a Norweg z polskim paszportem rzutem na taśmę, uratował miejsce w Grand Prix, kończąc rywalizację na siódmej pozycji.
W 2008 roku Tomasz Gollob miał wyśmienity start w Krsko, gdzie wygrał z 19 punktami, kończąc ostatecznie rywalizację na trzecim miejscu. Holta na inaugurację zdobył tylko 5 punktów, a skończył cykl na ósmej pozycji, a Krzysztof Kasprzak rozpoczął od 6 punktów i praktycznie przez cały sezon "ciułał" tylko punkciki, plasując się ostatecznie na 14 lokacie.
W 2007 roku cykl zainaugurowało Grand Prix Włoch w Lonigo. Tomasz Gollob wywalczył w nim 10 punktów, a w "generalce" na koniec sezonu zajął czwarte miejsce. Holta rozpoczął zmagania fatalnie, od zaledwie dwóch punktów, by znów zakończyć rywalizację na ósmej pozycji. Imponujący start w 2007 roku miał za to Wiesław Jaguś, który w Lonigo zajął trzecie miejsce z dorobkiem 14 punktów. Rywalizację torunianin zakończył na jedenastej pozycji.
W 2006 roku obowiązywał jeszcze stary system punktacji za poszczególne miejsca. Tomasz Gollob start miał dobry, bo rozpoczął od trzeciego miejsca w Krsko, ale w ostatecznym rozrachunku zajął dopiero ósme miejsce. Jarosław Hampel inaugurację w Słowenii miał słabą, a w klasyfikacji generalnej był dziewiąty. Piotr Protasiewicz początek w Krsko miał tak samo słaby jak cały sezon 2006, w którym zajął szesnaste miejsce.
W 2005 roku start cyklu miał miejsce na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Tomasz Gollob zdobył tam 6 punktów, a cały cykl zakończył na siódmym miejscu. Lepiej wystartował Jarosław Hampel, który rozpoczął od dziesięciu "oczek", ale rywalizację zakończył na jedenastej pozycji. Z kolei Tomasz Chrzanowski start miał taki sam jak całą rywalizację, czyli delikatnie rzecz nazywając, bardzo przeciętną.
W 2004 roku cykl inaugurowała runda w Sztokholmie, gdzie Tomasz Gollob zajął czwarte miejsce, a w całym sezonie uplasował się na szóstej pozycji. Jarosław Hampel rozpoczął słabo, od trzech punktów, a cały cykl zakończył na ósmym miejscu. Piotr Protasiewicz w Szwecji zdobył tylko 2 "oczka", kończąc rywalizację w sezonie 2004 na piętnastym miejscu.
Sezon 2003 otworzyła Grand Prix w Chorzowie. Tomasz Gollob był tam czwarty, a cały cykl zakończył na szóstej pozycji. Rune Holta rozpoczął od 13 punktów, a w generalnej klasyfikacji był ósmy. Dobrze sezon rozpoczął w Chorzowie Piotr Protasiewicz (od 11 punktów), ale ostatecznie skończył i tak poza czołową ósemką, na jedenastej pozycji. Z kolei Tomasz Bajerski na Stadionie Śląskim zdobył 4 punkty, a cykl ukończył jako piętnasty (w gronie 24 uczestników).
Sezon 2002 zainaugurowano w hali Hamar w Norwegii. Tomasz Gollob uzbierał tam tylko siedem punktów, a uplasował się ostatecznie na siódmej pozycji w cyklu. Krzysztof Cegielski w Norwegii zdobył 4 punkty, a sezon zakończył na szesnastym miejscu. Podobnie Sebastian Ułamek, który rozpoczął od 2 punktów, a zakończył na siedemnastej pozycji. Z kolei Grzegorz Walasek start miał niezły (7 punktów), ale zakończył rywalizację dopiero na 21 miejscu, nie startując w ostatnich czterech rundach cyklu. Dodajmy, że wówczas obowiązywał system eliminatorów, a punkty przyznawano według zajętych miejsc.
Deszczowe Grand Prix Niemiec w Berlinie, które otwierało cykl 2001 było znakomite dla Tomasza Golloba, który wygrał, inkasując 25 punktów. Ostatecznie Polak zakończył rywalizację w tym sezonie na trzeciej pozycji. Piotr Protasiewicz rozpoczął od czterech punktów, a zakończył na 20 pozycji w cyklu.
Sezon 2000 Tomasz Gollob rozpoczął od czwartego miejsca w Pradze, by zakończyć cały sezon na siódmej pozycji. Z uwagi na kontuzję Polak nie wystąpił w Grand Prix Wielkiej Brytanii. Rafał Dobrucki w Pradze zdobył 4 punkty, a finiszował na dwudziestym pierwszym miejscu w "generalce".
W 1999 roku Tomasz Gollob wygrał pierwsze Grand Prix w Pradze, a sezon skończył na drugiej pozycji, w jakże pamiętnych okolicznościach heroicznie walcząc o obronę pierwszej pozycji w Vojens. Robert Dados nie odegrał w Grand Prix większej roli. Na inaugurację zdobył 4 punkty, a sezon zakończył na dwudziestej pierwszej pozycji.
Sezon 1998 to również start Grand Prix w czeskiej Pradze, gdzie Tomasz Gollob był czwarty, a cały cykl zakończył z brązowym medalem. Piotr Protasiewicz w Pradze zdobył tylko dwa punkty, a rywalizację zakończył na dwudziestym pierwszym miejscu.
W 1997 roku Tomasz Gollob w Pradze był trzeci i na tej samej pozycji ukończył cały cykl. Świetnie sezon zainaugurował także Sławomir Drabik, który w Grand Prix Czech zajął czwarte miejsce, a sezon zakończył na jedenastym miejscu. Piotr Protasiewicz w Pradze był z kolei ostatni, a w generalnej klasyfikacji uplasował się na trzynastej pozycji.
W 1996 roku Polska nie miała stałego uczestnika cyklu Grand Prix. Na inaugurację we Wrocławiu Tomasz Gollob pojechał z dziką kartą, zdobywając 11 punktów. W całym cyklu, choć Polak pojechał tylko trzykrotnie, sklasyfikowany został na dwunastym miejscu.
Pierwsze historyczne Grand Prix w 1995 roku we Wrocławiu padło łupem Tomasza Golloba, który jednak dalszej części sezonu nie miał już tak okazałej i zakończył rywalizację na dziewiątej pozycji, odpadając z cyklu Grand Prix. We Wrocławiu pojechał także z "dziką" kartą Dariusz Śledź, któremu zapisano 10 punktów.
Na podstawie powyższej analizy widać, że nie zawsze dobry start, przekłada się później na wysokie miejsce w cyklu Grand Prix. Nie było to regułą, ale często zdarzało się tak, że dobre otwarcie Tomasza Golloba, kończyło się gorszym miejscem w klasyfikacji generalnej. Największy sukces Polak osiągnął w 2010 roku, kiedy to został mistrzem świata, po bardzo przeciętej inauguracji w Lesznie. Tym bardziej, w tym sezonie, kiedy to odbędzie aż 12 rund Grand Prix, znaczenie pierwszej nie będzie aż tak decydujące, jak w latach, kiedy o tytule mistrzowskim przesądzało tylko sześć turniejów.