Stadion im. Zbigniewa Podleckiego został podzielony na cztery sektory, jednak nie został na nim wprowadzony stały monitoring, co było zaleceniem wojewody pomorskiego. Koszt tej instalacji, to 1,5 miliona złotych. W Gdańsku zdecydowano się zamiast tego na mobilną wersję - monitoring zostanie zainstalowany na mecze i turnieje, a jednorazowy wydatek to około 25 tysięcy złotych. To rozwiązanie zostało zgłoszone gdańskiej policji. - W oparciu o pewne zastrzeżenia, w tym przede wszystkim brak stałego monitoringu, wydana została opinia negatywna co do rozgrywania na nim imprez masowych - powiedziała w rozmowie z portalem trójmiasto.pl podkomisarz Magdalena Michalak z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Do dyspozycji firmy zajmującej się monitoringiem ma być aż 17 kamer, a w ENEA Ekstralidze liczba tego typu urządzeń waha się od 10 do 17. Nie wystąpiono jednak o kolejną lustrację policji. Zezwolenie na organizację imprez masowych na stadionie żużlowym wydał jednak prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz. - Policja wydała opinię negatywną, ale straż pożarna już pozytywną. Ponadto monitoring już jest, a na imprezach żużlowych w Gdańsku od lat nie dochodzi do incydentów chuligańskich - wyjaśnił rzecznik prasowy prezydenta, Antoni Pawlak. Decyzję prezydenta może jednak zakwestionować wojewoda pomorski. - Nie podejmujemy w tej chwili stanowiska, gdyż nie otrzymaliśmy żadnego oficjalnego pisma w tej sprawie. Rzeczywiście jednak w przypadku zastrzeżeń co do obiektu, wojewoda może zakazać organizowania na nim imprez masowych, pomimo zgody prezydenta miasta - powiedział rzecznik prasowy wojewody pomorskiego Roman Nowak.
Problemy ze stadionem żużlowym w Gdańsku: Policja na nie, prezydent na tak
Po awansie do ENEA Ekstraligi, Stadion im. Zbigniewa Podleckiego miał zostać dostosowany do wymogów bezpieczeństwa. Mimo podziału na cztery sektory, opinię negatywną wydała Komenda Miejskiej Policji w Gdańsku.