Mimo porażki w Gdańsku, Lee Richardson nie uważa, że PGE Marma Rzeszów ma niski potencjał. - Mamy dobry zespół, szkoda że zabrakło kontuzjowanego Joonasa Kylmaekorpiego. Gdańszczanie mieli dobre starty, a my spod taśmy mieliśmy spore problemy. Nasi rywale również na dystansie sobie radzili i straciliśmy wiele punktów na trasie - zauważył Anglik, który w szóstym wyścigu zapoznał się z nawierzchnią gdańskiego owalu. - Jechałem za Nickim, jednak on mnie zablokował i nie poradziłem sobie. Upadłem, ale nie mam żadnych pretensji do sędziego. Mimo że był to pierwszy wiraż uważam, że nie mógł on podjąć innej decyzji, jak tylko mnie wykluczyć. Przecież nie było między nami kontaktu. Ogólnie nie miałem niestety dobrego dnia - podsumował Richardson w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Po jedenastu biegach Lotos Wybrzeże Gdańsk prowadził z PGE Marmą Rzeszów 44:22. Richardson nie sądzi jednak, że wpływ na wynik mogło mieć przygotowanie toru, na którym było sporo walki. - Z pewnością nikt tu nie może narzekać na tor. Był on dobrze przygotowany i nie można się nim tłumaczyć z przegranej - zauważył szczery Anglik. - Pamiętam jak na nim jeździłem jeszcze w I lidze i nigdy nie miałem żadnych pretensji do przygotowania gdańskiej nawierzchni. Po prostu nie byliśmy wystarczająco dobrzy - stwierdził.
Pewne zwycięstwo Lotosu Wybrzeża było w ocenie Lee Richardsona spowodowane i dobrą dyspozycją miejscowych zawodników i słabym dniem rzeszowskiego teamu. - Uważam, że w poniedziałek i Wybrzeże pojechało dobrze i my pojechaliśmy źle, stąd ten wynik. Musimy o nim zapomnieć i iść dalej - powiedział żużlowiec, który wie że musi sporo pozmieniać w motocyklach przed następnym spotkaniem. - Mam świadomość, że przed kolejnymi meczami muszę dokonać zmian w swoim motocyklu. Mój sprzęt nie ma w sobie wystarczająco dużo szybkości i wraz z teamem wprowadzimy odpowiednie korekty - zakończył.
Lee Richardson: Mój sprzęt nie ma w sobie wystarczająco dużo szybkości
Lee Richardson nie będzie dobrze wspominał inauguracji sezonu 2012. Anglik w Gdańsku zdobył zaledwie 4 punkty, pokonując jedynie Maksima Bogdanowa. Po spotkaniu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl nie szukał winnych, tylko przyznał że Lotos Wybrzeże był w poniedziałek po prostu lepszym zespołem.