Grzegorz Zengota niedzielny pojedynek z bydgoską Polonią może zaliczyć do udanych. Zdobywając 10 punktów i bonus był on jednym z najskuteczniejszych zawodników Dospel CKM Włókniarza Częstochowa. Jego dorobek mógł być większy, ale w dwóch wyścigach wychowanek klubu z Zielonej Góry nie zrozumiał się z Mirosławem Jabłońskim i stracił pozycję na rzecz rywali. - Jestem zadowolony z debiutu przed częstochowską publicznością. Jazda przed własnymi kibicami nie jest łatwa, bo jest większa presja, ale więcej wymaga się również od samego siebie. Myślę, że mój wynik jest bardzo dobry. Była szansa na zdobycie większej liczby punktów, ale nie zrozumieliśmy się z Mirosławem Jabłońskim. Jest to jednak dobry prognostyk na przyszłość - stwierdził zawodnik częstochowskiego Włókniarza.
Niespełna 24-letni zawodnik w meczu z Polonią po raz pierwszy w tym sezonie był prowadzącym parę. Z roli tej Zengota wywiązał się bardzo dobrze i liczy na to, że w kolejnych spotkaniach również będzie startował jako lider pary. - Nie dość, że pierwszy raz startowałem przed częstochowską publicznością jako zawodnik Włókniarza, to jeszcze startowałem z numerem dziewięć. To jest duża odpowiedzialność, ale uważam, że powierzone mi zadanie wykonałem dobrze. Czy w kolejnych meczach pojadę z tym numerem to zadecyduje sztab szkoleniowy. Czuję się z tym numerem dobrze i mam nadzieję, że nie będę zawodził oczekiwań i ten numer zostanie mi przypisany na stałe - przyznał "Zengi".
Wygrana z Polonią Bydgoszcz była dla ekipy Lwów pierwszym zwycięstwem w tym sezonie. Wcześniej Włókniarze przegrali w Lesznie i Tarnowie, ale pozostawili po sobie dobre wrażenie. - Wygraliśmy ten mecz, a zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Dzięki zwycięstwu z Polonią udowodniliśmy, że jesteśmy mocną drużyną. Wcześniej na wyjazdach walczyliśmy z trudnymi rywalami. Czekamy z niecierpliwością na mecz ze Stalą Gorzów - ocenił Zengota.
Na trybunach Areny Częstochowa podczas meczu z Gryfami zasiadło 16 tysięcy kibiców. Wychowanek klubu z Zielonej Góry jest zadowolony z tak dużej liczby fanów i przyznaje, że doping kibiców pomaga w osiąganiu lepszych rezultatów. - Wyczytałem gdzieś na bandzie, że publiczność to ósmy zawodnik zespołu i tak naprawdę jest. Gorąca atmosfera na trybunach mocno nas dopinguje i podnosi na duchu, żeby w każdym biegu dawać z siebie 110 procent i zwyciężać. Pokazujemy to na torze i kibice mogą być z nas zadowoleni. Oby kibice tak licznie przychodzili na każdy mecz. Będzie nas to uskrzydlać i pomoże nam zdobywać jeszcze więcej punktów - powiedział były zawodnik Falubazu Zielona Góra.