Artur Czaja dla SportoweFakty.pl: Życzę Griszy szybkiego powrotu do zdrowia

Częstochowski Dospel Włókniarz przegrał kolejny mecz na własnym torze. Tym razem w ostatnią niedzielę znalazł pogromców w zespole Unibaksu Toruń. Artur Czaja, junior Lwów wyjaśnia, dlaczego częstochowianie przegrali różnicą czternastu punktów.

Paweł Zeller
Paweł Zeller

Dospel Włókniarz Częstochowa w VI rundzie Enea Ekstraligi przegrał z Unibaksem Toruń 38:52. W szeregach biało-zielonych zabrakło kontuzjowanego Grigorija Łaguty. Osłabienie okazało się na tyle poważne, że częstochowianie nie sprostali wymagającemu rywalowi. Artur Czaja, młodzieżowiec Włókniarza, w całych zawodach zdobył 6 punktów, m.in. wygrywając wyścig z Ryanem Sullivanem. Junior Lwów podkreśla, że to właśnie brak Griszy mocno skomplikował sytuację zespołu z Częstochowy. - Szkoda, że przegraliśmy to spotkanie. Bardzo widoczny był brak Griszy Łaguty. Z tego miejsca życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia, bo jak wiadomo, jest to lider naszego zespołu i jego obecność bardzo się przydaje. Co do swojej postawy - w sumie nie było źle, zdobyłem 6 punktów, pokonałem Sullivana ale i tak trochę żałuję swojego ostatniego startu - stwierdził zaraz po zawodach junior Włókniarza Częstochowa.

W wyścigu dwunastym niedzielnych zawodów taśmy dotknął startujący z czwartego pola Grzegorz Zengota. W jego miejsce kierownictwo Włókniarza posłało do boju Artura Czaję. 18-latek najlepiej wyszedł spod taśmy i na szczycie pierwszego łuku znalazł się na prowadzeniu, jednak Emil Pulczyński wytrącił częstochowianina z rytmu jazdy. Wszystko zakończyło się upadkiem Czai, który w powtórce wyścigu nie był w stanie już tak dobrze wystartować. Jak tę sytuację widział sam zainteresowany? - Wygrałem start, po łuku też jechałem dobrze i prowadziłem. Niestety Emil mnie odsunął, był między nami kontakt i to on spowodował mój upadek. Nie mam pojęcia, dlaczego sędzia go nie wykluczył. Szkoda tej trójki, którą mogłem do mety przywieźć, bo w powtórce nie było już tak dobrze. Po upadku z moim zdrowiem jest wszystko w porządku, nic mi nie dolega - skomentował wyścig dwunasty Artur Czaja.

Włókniarz w niedzielnych zawodach korzystał z przepisu o zastępstwie zawodnika za kontuzjowanego Łagutę. Częstochowianie dzięki temu manewrowi zdobyli 6 punktów i 2 bonusy. Czaja twierdzi jednak, że nic w pełni nie zastąpiłoby Rosjanina na torze. - Grisza to lider Włókniarza, my z ZZ-tki zdobyliśmy co prawda te sześć punktów, ale to i tak jest nic w porównaniu z tym, co mógłby zrobić Łaguta, bo myślę, że te 10 punktów na pewno by dzisiaj zdobył. Poza tym dochodzi ważny czynnik żywotności silników. Wiadomo, że jeśli jest stosowany przepis o zastępstwie zawodnika, to żużlowcy z tej drużyny mają więcej startów w meczu, więc i silniki się bardziej męczą. Taki zawodnik może jechać dobrze, później jednak silnik siądzie i nie zrobi nawet jednego punktu - dodał na koniec utalentowany wychowanek Lwów.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×