- Wygraliśmy dwunastoma punktami i przed rewanżem na torze w Lesznie można powiedzieć, że to dla nas bardzo dobry wynik. Nie musimy się już martwić, bo uważam, że taka zaliczka nad drużyną z takim potencjałem to dla nas duży sukces - powiedział po meczu z Unią Leszno Piotr Protasiewicz.
Klasyk Enea Ekstraligi miał ciekawy przebieg. Przez pierwszą część spotkania prowadzili leszczynianie, ale potem to zielonogórzanie zbudowali wysoką przewagę, którą utrzymali już do końca. - Czy goście się pogubili na naszym torze po opadach deszczu? O to trzeba by już pytać zawodników z Leszna. Trudno mi powiedzieć, czy to oni się pogubili, czy my jechaliśmy lepiej. Wynik wszyscy wiemy jak brzmi. Było nam niełatwo, rezultat nie do końca odzwierciedla to, co działo się na torze. To były bardzo ważne zawody - podkreślił "PePe".
Zielonogórzanie na tor przy ulicy Wrocławskiej wrócili po ponad miesięcznej przerwie od poprzedniego spotkania ligowego. - Cieszę się, że ta przerwa była tak długa, bo dzięki niej miałem czas na to, by pozałatwiać pewne sprawy i poukładać sobie różne rzeczy ze sprzętem. Wydaje mi się, że ciężka praca z całym teamem przyniosła spodziewany efekt. Cieszę się, bo dobre występy w Szwecji, w turnieju indywidualnym i teraz w meczu ligowym Falubazu dodały mi pewności, że idziemy w dobrym kierunku. Nie można zbyt szybko skreślać zawodnika po kilku słabszych meczach - zaznaczył kapitan mistrzów Polski.
Po kilku meczach z czołowymi drużynami ligi na zielonogórzan czekają teraz teoretycznie łatwiejsi rywale. Piotr Protasiewicz zapewnił jednak, że żadne spotkanie w najsilniejszej lidze świata nie należy do tych, które można by nazwać "spacerkiem". - Zawsze powtarzam, że w Ekstralidze nie ma łatwych rywali i każdy mecz jest bardzo trudny - zakończył.
PePe: Nie można za szybko kogoś skreślać
Bardzo dobry występ w niedzielnym meczu z Unią Leszno zaliczył Piotr Protasiewicz. Kapitan Stelmet Falubazu zdobył 11 punktów i bonusa, a jego zespół w klasyku Enea Ekstraligi pokonał wicemistrzów Polski 51:39
Źródło artykułu: