Niedzielny pojedynek określany był mianem spotkania o "sześć punktów", zwłaszcza dla częstochowian, którzy w ostatnich trzech pojedynkach nie zaznali smaku zwycięstwa. Na domiar złego dla gospodarzy nadal skutki kontuzji obojczyka odczuwa Grigorij Łaguta, za którego, podobnie jak w pojedynku z Unibaxem Toruń, zastosowano zastępstwo zawodnika. Tym razem zdało ono egzamin i pozostali zawodnicy z nawiązką zastąpili Rosjanina.
Mecz już od samego początku toczył się pod dyktando gospodarzy, którzy spośród pierwszych sześciu biegów aż cztery rozstrzygnęli na swoją korzyść podwójnie. Lwy znacznie lepiej dopasowały się do niekorzystnej aury bowiem już przed spotkaniem nad stadionem zaczęło padać, a wraz z trwaniem meczu opady nasilały się. Wrocławianie byli bezradni, a ogromny wpływ na losy pojedynku miał uraz, którego w drugim wyścigu nabawił się lider zespołu, Fredrik Lindgren. Dla Szweda zabrakło miejsca w pierwszym łuku i z całym impetem uderzył on w bandę. Uczestnikiem cyklu Grand Prix długo zajmowały się służby medyczne, a pierwsze diagnozy mówiły o tym, że po krótkim odpoczynku 26-latek będzie zdolny do jazdy w kolejnych wyścigach. Jak się jednak okazało, więcej nie oglądaliśmy go na torze. W jego miejsce pojawiali się pozostali zawodnicy. - Borykamy się z problemami kadrowymi i ciężko tak naprawdę załatać dziury, które mamy w składzie. Staraliśmy się, ale nie wyszło. Jedziemy zobaczyć, jak wygląda stan zdrowia Fredrika, bo niestety nie został jeszcze przebadany w szpitalu. Liczymy na to, że uda nam się doprosić szanownych lekarzy, aby w końcu zajęli się naszym zawodnikiem - mówił na konferencji prasowej wyraźnie rozgoryczony menedżer Betardu Sparty, Piotr Baron.
W obliczu niedyspozycji Lindgrena ciężar zdobywania punktów na swoje barki wziął Tomasz Jędrzejak, który jako jedyny potrafił stawić opór gospodarzom. Właśnie za sprawą "Ogóra" wrocławianie odnieśli pierwsze biegowe i także drużynowe zwycięstwo. Najpierw w szóstej gonitwie Jędrzejak pogodził Daniela Nermarka i Huberta Łęgowika, a w jedenastej wychowanek klubu z Ostrowa Wielkopolskiego do spółki z bardzo przeciętnie spisującym się Sebastianem Ułamkiem pokonali podwójnie osamotnionego Grzegorza Zengotę. Wcześniej za spowodowanie upadku Jędrzejaka wykluczony został Nermark. Było to jedyne biegowe zwycięstwo na jakie było stać tego dnia przyjezdnych. - Zawsze w Częstochowie dobrze mi się jeździło i mogę powiedzieć, że był to kolejny dobry mecz w moim wykonaniu. Cały czas brakuje nam Taia Woffindena i Nicolaia Klindta. Do tego upadł Lindgren i sytuacja robi się tragiczna - podkreślał Jędrzejak.
Częstochowianie spisywali się jak z nut, a na wyróżnienie zasłużyli przede wszystkim Kenneth Bjerre oraz Mirosław Jabłoński. Obaj nie znaleźli pogromcy i wywalczyli komplet punktów. Na torze błyszczał zwłaszcza filigranowy Duńczyk, który wreszcie zaprezentował się na miarę oczekiwań. Jeździec z kraju Hamleta nie miał sobie równych, o czym świadczy pięć biegowych zwycięstw na jego koncie. Być może w ten sposób Bjerre w końcu przekona do siebie włodarzy Włókniarza i na dłużej zadomowi się w składzie Lwów. - Ten pan jaskrawy jechał kapitalnie. Takiej jazdy oczekuje się od zawodnika, który ściga się w Grand Prix. Może jego wyniki wyglądają tam różnie, ale jednak powinien robić dwucyfrówki w lidze. Długo debatowaliśmy i zastanawialiśmy się ze Sławkiem Drabikiem na kogo postawić. Myślę, że nie ma czego żałować - komplementował Duńczyka menedżer częstochowskiej ekipy, Jarosław Dymek.
W szeregach Lwów próżno było szukać w niedziele słabszych punktów. Swoją "cegiełkę" do wygranej dołożyli również juniorzy. Hubert Łęgowik potrafił pozostawić w pokonanym polu debiutującego w zespole z Wrocławia Tyrona Proctora, natomiast Artur Czaja pokazał plecy jednemu z liderów wrocławskiej ekipy, Sebastianowi Ułamkowi. - W każdym biegu Artur zbiera kolejne doświadczenie i widać, że zaczyna bawić się jazdą. Objeżdżenie zdobyte w zeszłym roku zaczyna procentować. Rok temu Artur chciał pokonywać juniorów, a teraz już myśli o seniorach. Strach pomyśleć, co będzie za rok. Ten chłopak ma papiery do jazdy i cieszymy się z jego dobrej postawy - dodawał Jarosław Dymek.
Niedzielny pojedynek decyzją arbitra, Piotra Lisa ze względu na silne opady deszczu został zakończony po trzynastu biegach. Opady towarzyszyły zawodnikom przez cały czas trwania zawodów, a w ostatnich biegach obie drużyny rywalizowały już w strugach deszczu.
Betard Sparta Wrocław:
1. Sebastian Ułamek - 8+1 (2,1,1,0,2*,2)
2. Tai Woffinden - Z/Z
3. Tomasz Jędrzejak - 13 (1,3,2,2,3,2)
4. Tyron Proctor - 0 (0,0,0,d,d)
5. Fredrik Lindgren - 0 (w,-,-,-,-)
6. Patryk Malitowski - 3 (0,0,1,1,1)
7. Patryk Dolny - 2 (2,0,0)
Dospel Włókniarz Częstochowa:
9. Grzegorz Zengota - 7 (1,3,1,1,1)
10. Grigorij Łaguta - Z/Z
11. Kenneth Bjerre - 15 (3,3,3,3,3)
12. Mirosław Jabłoński - 11+4 (2*,2*,2*,2*,3)
13. Daniel Nermark - 11 (3,3,2,3,w)
14. Hubert Łęgowik - 2+1 (1,1*,t)
15. Artur Czaja - 6+1 (3,2*,1)
Bieg po biegu:
1. (65,67) Czaja, Dolny, Łęgowik, Malitowski 4:2
2. (65,04) Nermark, Ułamek, Zengota, Lindgren (w/2min) 4:2 (8:4)
3. (64,14) Bjerre, Jabłoński, Jędrzejak, Proctor 5:1 (13:5)
4. (64,09) Nermark, Czaja, Ułamek, Dolny 5:1 (18:6)
5. (64,57) Bjerre, Jabłoński, Ułamek, Malitowski 5:1 (23:7)
6. (64,49) Jędrzejak, Nermark, Łęgowik, Proctor 3:3 (26:10)
7. (64,14) Zengota, Jabłoński, Malitowski, Proctor 5:1 (31:11)
8. (64,23) Nermark, Jędrzejak, Czaja, Ułamek 4:2 (35:13)
9. (64,36) Bjerre, Jędrzejak, Zengota, Proctor (d) 4:2 (39:15)
10. (63,59) Bjerre, Jabłoński, Malitowski, Dolny 5:1 (44:16)
11. (65,19) Jędrzejak, Ułamek, Zengota, Nermark (w/su) 1:5 (45:21)
12. (65,25) Bjerre, Ułamek, Malitowski, Łęgowik (t) 3:3 (48:24)
13. (67,07)Jabłoński, Jędrzejak, Zengota, Proctor (d) 4:2 (52:26)
NCD: 63,59 - w biegu dziesiątym uzyskał Kenneth Bjerre
Sędziował: Piotr Lis (Lublin)
Widzów: ok. 8 tys.
Startowano według I zestawu