Niespodzianka była blisko - relacja z meczu Lotos Wybrzeże - Stelmet Falubaz

Lotos Wybrzeże Gdańsk uległ Stelmetowi Falubazowi Zielona Góra 43:46. Spotkanie było bardzo emocjonujące, a gospodarze po sześciu wyścigach prowadzili już różnicą ośmiu punktów.

Mecz zaczął się znakomicie dla zespołu z Gdańska. Najpierw we wspaniałym stylu Krystian Pieszczek wygrał wyścig juniorów, a chwilę później, gdy Thomas H. Jonasson i Kamil Brzozowski przez chwilę prowadzili podwójnie z Andreasem Jonssonem i Jonasem Davidssonem, kibice przecierali oczy ze zdumienia. Uczestnik cyklu Grand Prix szybko jednak minął wychowanka Stali Gorzów. W trzecim wyścigu znów gospodarze prowadzili podwójnie, ale Aleksandr Łoktajew wyprzedził Maksima Bogdanowa. - Zabrakło tutaj przede wszystkim komunikacji na torze, bardzo żałuję że nie dowieźliśmy podwójnego zwycięstwa - mówił po meczu Łotysz.

Na najwyższe prowadzenie gospodarze wyszli po czwartym wyścigu, kiedy Nicki Pedersen i Krystian Pieszczek przyjechali pewnie przed Piotrem Protasiewiczem. - To fantastyczne, że on tak jeździ! Potrzebujemy takich chłopaków jak on. Zdobywa dużo punktów i o nim z pewnością nie można mówić, że zawodzi - pochwalił niespełna 17-letniego gdańszczanina trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata. Po tej gonitwie było już 16:8 i kibice zgromadzeni na trybunach Stadionu im. Zbigniewa Podleckiego w Gdańsku przecierali oczy ze zdumienia.

Goście zaczęli stosować rezerwy taktyczne. Co ciekawe jako pierwszego, Rafał Dobrucki posłał Aleksandra Łoktajewa, który pokazuje, że drzemie w nim ogromny potencjał. Początkowo jednak roszady nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. - Tor wydawał się być bardziej przyczepny, niż myśleliśmy. Później jednak dokonaliśmy korekt i było dobrze. Nie chodziło tu o polewanie, tylko o to że tor się odsypywał - zauważył młody Ukrainiec. Po siódmym wyścigu, gdy gospodarze prowadzili 24:18, zawodnicy Stelmetu Falubazu Zielona Góra wreszcie się obudzili - Zarządziłem krótką odprawę, powiedzieliśmy sobie gdzie leżą nasze błędy i później było już lepiej - skomentował trener Dobrucki.

O losach całego meczu zadecydowały ósmy i dziewiąty wyścig. Najpierw jako rezerwa taktyczna za Jonasa Davidssona pojechał Piotr Protasiewicz, który na dystansie minął Nickiego Pedersena. Chwilę później żużlowcy Lotosu Wybrzeża przegrywali już różnicą trzech punktów! Para gdańszczan w feralnym dziewiątym wyścigu prowadziła ze startu 4:2, ale po ataku Łoktajewa na tor upadł Jonasson, który został wykluczony. - Nie było żadnego kontaktu między nami. Sam upadł wjeżdżając na przyczepną część toru. Nie było mojej winy - wytłumaczył Ukrainiec, do którego pretensji nie ma Szwed. - Łoktajew miał dobrą prędkość, wyjechał pod bandę tam, gdzie ja byłem. Wywiózł mnie na zewnętrzną, gdzie mój motocykl wjechał w odsypaną część toru. Byłem blisko utrzymania się na motorze, ale ostatecznie wylądowałem na plecach i nie było fajnie - opisał w swoim stylu czwarty zawodnik ostatniego turnieju Grand Prix. W powtórce na start nie zdążył Kamil Brzozowski i zamiast dwupunktowej wygranej i powiększenia przewagi do 29:25, na tablicy wyników widniał rezultat 25:28.

Gdy zielonogórska para wygrała jeszcze podwójnie dwunasty bieg stało się jasne, że tylko cud może uratować gdańszczan od porażki. Stanisław Chomski zagrał w tym momencie va banque, stawiając w obu biegach nominowanych na swoją eksportową parę – Jonasson – Pedersen. Aby zatrzymać punkty meczowe w Gdańsku, musieliby wygrać oba wyścigi podwójnie. Po starcie w czternastym biegu górą byli goście, którzy prowadzili 4:2. Świetnymi atakami popisali się tutaj najpierw Jonasson, a następnie Pedersen i kilka minut później, cały stadion dopingował na stojąco tych samych żużlowców. Ostatecznie jednak najlepszy był Andreas Jonsson i dzięki jego zwycięstwu, spotkanie zakończyło się wynikiem 43:46.

W drużynie Stelmetu Falubazu, siłą napędową był Andreas Jonsson. Dobrze pojechał też Aleksandr Łoktajew, a Piotr Protasiewicz udane wyścigi przeplatał z tymi słabszymi, jednak w kluczowym momencie spotkania stanął na wysokości zadania. Bardzo bezbarwny był Rune Holta, który tylko w jedenastym biegu pojechał na miarę swojego potencjału, mijając jednym atakiem Pieszczka i Pedersena. Tym razem bezbarwnie pojechali zielonogórscy juniorzy, którzy byli tego dnia słabsi od 17-letniego gdańszczanina.

Motorem napędowym w drużynie znad morza był Thomas H. Jonasson, którego dorobek byłby z pewnością wyższy, gdyby nie upadek. Jako jedyny pokonał Jonssona. Nicki Pedersen zdobył co prawda 12 punktów i 2 bonusy, jednak raz dał się przywieść na 5:1, dwukrotnie tracił punkty na dystansie, a w wyścigach nominowanych zamiast rozdawać karty, jechał po śladach kolegi ze Szwecji. Coraz lepiej na torze poczyna sobie Krystian Pieszczek. Zanotował on kolejny dobry występ i aspiruje do miana rewelacji sezonu. Z meczu na mecz coraz lepiej jeździ także Maksim Bogdanow. Tomasz Chrzanowski co prawda wygrał swój pierwszy bieg w tym sezonie ENEA Ekstraligi, ale od kapitana Lotosu Wybrzeże kibice oczekują więcej, niż pięciu punktów na mecz. Tłem dla rywali był Marcel Szymko, który w żadnym biegu nie podjął walki.

Stelmet Falubaz Zielona Góra - 46
1. Andreas Jonsson - 14 (2,3,3,3,3)
2. Jonas Davidsson - 0 (0,-,-,-,-)
3. Rune Holta - 6+1 (0,1*,2,3)
4. Aleksandr Łoktajew - 9 (2,d,2,3,2,d)
5. Piotr Protasiewicz - 10+2 (1,3,2*,2,1*,1)
6. Patryk Dudek - 4+2 (1*,1,0,2*,0)
7. Adam Strzelec - 3+1 (2,0,1*)

Lotos Wybrzeże Gdańsk - 43

9. Thomas H. Jonasson - 13 (3,2,w,3,3,2)
10. Kamil Brzozowski - 1 (1,0,w,-,-)
11. Tomasz Chrzanowski - 5 (3,1,0,1,-)
12. Maksim Bogdanow - 6 (1,2,3,0)
13. Nicki Pedersen - 12+1 (3,3,1,2,2*,1)
14. Marcel Szymko - 0 (0,0,0)
15. Krystian Pieszczek - 6+2 (3,2*,0,1*)

Bieg po biegu:

1. (63,97) Pieszczek, Strzelec, Dudek, Szymko 3:3
2. (62,87) Jonasson, Jonsson, Brzozowski, Davidsson 4:2 (7:5)
3. (63,53) Chrzanowski, Łoktajew, Bogdanow, Holta 4:2 (11:7)
4. (62,63) Pedersen, Pieszczek, Protasiewicz, Strzelec 5:1 (16:8)
5. (63,03) Jonsson, Bogdanow, Chrzanowski, Łoktajew (d4) 3:3 (19:11)
6. (63,28) Pedersen, Łoktajew, Holta, Szymko 3:3 (22:14)
7. (62,85) Protasiewicz, Jonasson, Dudek, Brzozowski 2:4 (24:18)
8. (62,87) Jonsson, Protasiewicz, Pedersen, Pieszczek 1:5 (25:23)
9. (63,81) Łoktajew, Holta, Brzozowski (w/2min), Jonasson (w/u) 0:5 (25:28)
10. (63,88) Bogdanow, Protasiewicz, Strzelec, Chrzanowski 3:3 (28:31)
11. (64,66) Holta, Pedersen, Pieszczek, Dudek 3:3 (31:34)
12. (64,06) Jonsson, Dudek, Chrzanowski, Szymko 1:5 (32:39)
13. (64,44) Jonasson, Łoktajew, Protasiewicz, Bogdanow 3:3 (35:42)
14. (64,28) Jonasson, Pedersen, Protasiewicz, Dudek 5:1 (40:43)
15. (64,30) Jonsson, Jonasson, Pedersen, Łoktajew (d4) 3:3 (43:46)

NCD: 62,63 w biegu czwartym uzyskał Nicki Pedersen.
Sędziował: Krzysztof Meyze (Wtelno).
Widzów: 7 000.
Startowano według I zestawu

Komentarze (36)
Greg-Tarnów
4.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zielona podnosi się z kolan i jeszcze mogą namieszać w lidze. 
avatar
olcikola89
4.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Falubaz dal sobie rade. U siebie maja szanse na bonus. Bo nie ma co ukrywać sam Nicki Zielonej nie zdobędzie zwlaszcza że z tego co pamietam z ubieglego roku tor mu nie pasował. No ale czas pok Czytaj całość
avatar
RECON_1
4.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdanszczanie gratuluje wam juniora. Widac z e z Pieszczka beda ludzie , fajnie jakby sie nim ktos dobrze zaopiekowal i przypilnowal zeby jakas sodowka sie nie pojawi bo potencjal to chlopak ma Czytaj całość
avatar
avicii
4.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
saszaaa to jest kozak. sprzetowo tylko sie musi ogarnac !!! 
avatar
IGOR GKS
4.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pamiętajcie Chrzanowski to 2-linia swoje zrobił taka prawda!!! Osobiście to też za nim nie przepadam ale to jest mało istotne!!! Szymko to jest wielka porażka Adamczak był do wzięcia i tak po c Czytaj całość