Decyzji sędziego się nie podważa - komentarze po meczu GTŻ Grudziądz - Lechma Start Gniezno

GTŻ Grudziądz po emocjonującym spotkaniu przegrał z drużyną Lechmy Start Gniezno 48:41. Sporo kontrowersji wzbudziły decyzje sędziego, szczególnie ta podjęta w biegu 11.

Norbert Kościuch (GTŻ Grudziądz): Ocenia się drużynę, nie ocenia się wyników indywidualnych, ponieważ to są zawody drużynowe. Nie mam być z czego zadowolonym. Co z tego, że zrobiłem jakieś tam punkty. Trzeba rozliczać wynik drużynowy. Mógłbym zrobić nawet 5 punktów, ale chciałbym, żeby drużyna wygrała. Po prostu nie ma się z czego cieszyć, przegraliśmy i tyle.

Łukasz Cyran (GTŻ Grudziądz): Na pewno nie wyglądało to dobrze. Ze swojej jazdy mogę być zadowolony, trener i prezesi także. Moja jazda już poszła w górę. Aczkolwiek w pierwszym biegu pomyliliśmy się z przełożeniami, również Mateusz Rujner miał problemy, bo troszkę przyczepniejszy tor był na treningu i po prostu nasze motocykle były za mocne. Szkoda tego wyniku. Na pewno stać nas było na zwycięstwo. Ci, co byli na meczu to widzieli nasze chęci i starania, ale decyzji sędziego się nie podważa. Nawet nie chciał z nami rozmawiać telefonicznie.

Mateusz Rujner (GTŻ Grudziądz): Myślę, że jak na pierwszy mecz to było w miarę. W ostatnim moim starcie "Watty" dużo mi pomógł, pokazywał gdzie mam jechać, trochę motor mi przydychał, ale daliśmy radę. W pierwszym biegu niestety złe ustawienia motocykli, pojechaliśmy z majstrem za wysoko i po prostu kręcił mnie motor na starcie. Sędzia trochę się ośmieszył w tych zawodach, bo niepotrzebnie prowadzącego Andersena wykluczył, Cyrana także wykluczył, gdzie kontaktu w ogóle nie było. Masakra…

Arkadiusz Rusiecki (prezes Lechmy Startu): Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa. Bardzo ważne punkty zdobyli Adam Skórnicki i Magnus Zetterstroem, którzy nam wygrali to spotkanie. Punkty tego drugiego jak dla mnie liczą się podwójnie. W trakcie zawodów straciliśmy Oskara Fajfera, któremu odnowiła się kontuzja barku. Myślę jednak, że na kolejny mecz powinien być gotowy. Decyzji sędziego nie chciałbym komentować.

Lech Kędziora (trener Lechmy Startu): Przyjechaliśmy tutaj z myślą, żeby wygrać. Widzieliśmy, że jest tutaj bardzo ciężki teren, tym bardziej, że jechaliśmy osłabieni, w czasie meczu jeszcze jedna kontuzja. W pierwszej części zawodów słabo jechali Zorro i Adam Skórnicki. Optymizmu nie było,  ale żeśmy się spięli i przeprowadziliśmy kilka rozmów, zawodnicy zrobili korekty przy sprzęcie i w końcowej części zawodów to przyniosło efekty.

Maciej Fajfer (Start Gniezno): Było to ciężkie spotkanie, ale wygraliśmy i to jest najważniejsze. Szkoda kontuzji Oskara, gdzie wjechał w niego Cyran. Nie wiem jeszcze dokładnie, czy odnowiła mu się kontuzja. Wszystko okaże się po badaniach. Poza tym nieprofesjonalne podejście pani doktor, która ciągnęła Osakra spod tej bandy za tą kontuzjowaną rękę.

Źródło artykułu: