Podopieczni trenera Marka Cieślaka odnieśli ósme zwycięstwo w sezonie i na półmetku rundy zasadniczej są liderem Enea Ekstraligi. Victoria w stolicy Podkarpacia nie przyszła jednak "Jaskółkom" łatwo, co potwierdza Martin Vaculik, żużlowiec ekipy z Małopolski. - Bardzo cieszę się ze zwycięstwa, tym bardziej, że wygraliśmy na wyjeździe. Nie przyszło nam to jednak łatwo. W moim odczuciu był to dla nas najtrudniejszy mecz w sezonie, bowiem gospodarze jechali u siebie świetnie. Tor non stop się zmieniał, ciężko było dobrać sprzęt, żeby było dobrze. Dziękujemy zawodnikom z Rzeszowa, że potrafiliśmy razem stworzyć ciekawe widowisko; bardzo fajnie się z nimi dzisiaj jechało, wszystko przebiegło w atmosferze fair play, a to bardzo ważne. Bardzo dziękuję kibicom z Tarnowa za doping, że tak duża liczba przyjechała za nami do Rzeszowa i nas wspomagała. I nie mogę również zapomnieć o kibicach z Rzeszowa, którzy bardzo ciepło nas przyjęli - mówi Słowak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Gdzie zatem leży przyczyna sukcesu tarnowian? - Równa drużyna, ambicja oraz to, że cały czas zbieramy ważne punkty, walczymy i nie odpuszczamy - dodaje.
Pierwsze dwa biegi Vaculik z pewnością może zaliczyć do udanych. W kolejnych borykał się z problemami sprzętowymi. - W ostatnich biegach miałem awarię sprzęgła, urwał mi się jeden z jego elementów. Na ostatni bieg przesiadłem się na drugi motocykl, na którym w ogóle nie jechałem. Okazał się nie najgorszy, jednak byłoby jeszcze lepiej, gdybyśmy wprowadzili pewne korekty. Ogólnie dwa ostatnie biegi mi trochę nie wyszło - najpierw awaria sprzęgła, a potem wziąłem motor, który nie był jeszcze dobrze spasowany z torem i stąd nieco słabiej zaprezentowałem się w ostatnich moich startach - wyjaśnia.
Za tydzień dojdzie do spotkania rewanżowego w Tarnowie. Jaki może być jego scenariusz? - W ekstralidze nie ma łatwych spotkań. Do każdego meczu podchodzimy skoncentrowani i tak samo będzie za tydzień, bo wiemy, że Rzeszów to silna drużyna, co pokazali choćby dzisiaj. W rewanżu wcale nie musi był łatwiej - tacy zawodnicy jak Crump, Walasek czy Okoniewski jeżdżą bardzo dobrze, także na pewno nie będzie to formalność - stwierdza.
Na półmetku rozgrywek, tarnowianie mają już pięć punktów przewagi nad drugim zespołem. Czy zatem mogą już powoli myśleć o zdobyciu złotego medalu? [i]- Na razie jest runda zasadnicza i nie ma co wybiegać w przyszłość i mówić, jak będzie w play offach. Zrobimy wszystko, abyśmy mogli zdobyć upragniony tytuł, ale droga do niego jest jeszcze bardzo daleka - kończy.
[/i]
Martin Vaculik miał powody do radości po wygranej tarnowian w Rzeszowie