Jonsson miał szanse na finał, jednak w półfinale lepsi okazali się Tomasz Gollob i Martin Vaculik. Szwed przyznał, że przez całe zawody szukał odpowiednich ustawień swojego sprzętu. - Jechałem na wszystkich trzech motocyklach i czułem się zdezorientowany. Na żadnym z nich nie jechało mi się komfortowo. Pierwszy był niezły, jednak niewystarczająco dobry ze startu. W półfinale użyłem trzeciego motocykla i myślę, że powinienem był jeździć na nim od początku, ale tak to właśnie działa. Skakaliśmy pomiędzy motocyklami, zmienialiśmy zbyt często ustawienia i po prostu byliśmy zagubieni - powiedział.
Sensacyjnym zwycięzcą okazał się w Gorzowie Vaculik, który momentami "latał" na miejscowym owalu. - Miałem miejsce obok niego i widziałem, że zrobił może jedną albo dwie zmiany podczas całych zawodów i korzystał z tego samego motocykla. To właśnie tak powinno to wyglądać kiedy i tak jest, kiedy dobrze ci idzie - stwierdził Szwed. - To nie był mój wieczór, co mnie rozczarowało, ponieważ chciałem spisać się lepiej, dużo lepiej. Kilka ostatnich tygodni było dla mnie udanych pod względem występów ligowych, zdobywałem punkty i czułem się szybki. Byliśmy jednak w szoku, kiedy tor stał się twardy, nie spodziewaliśmy się tego - przyznał.
Po bardzo udanym sezonie 2011 Jonsson nieco obniżył loty i zajmuje w cyklu ósmą pozycję. - Nie jest tajemnicą, że kiedy wszystko idzie jak trzeba, jest dobrze. Znajdujesz coś co dobrze działa i zostajesz przy tym. Jednak w tym roku zbyt dużo skaczemy pomiędzy motocyklami i nie jesteśmy w stanie znaleźć odpowiednich dla mnie rozwiązań - zakończył.