Gnieźnianie ulegli gdańszczanom, jednak jechali w mocno okrojonym składzie - trener Lech Kędziora miał do dyspozycji jedynie juniorów oraz Skórnickiego. Wychowanek Unii Leszno rozpoczął zawody od dwóch defektów, jednak później prezentował się już z lepszej strony. - Cieszymy się, że była okazja do startów, bo ostatnie 6 tygodni to raczej "lipa". Trudno, co za nami to za nami. Jestem zadowolony, że mogłem się pościgać. Był rywal, taśma i 4 "kółka". Po mizernym początku troszeczkę to się obudziło z letargu - powiedział "Skóra".
Skórnicki ma chyba najmniej okazji do startów ze wszystkich zawodników Lechmy Startu. Kilkutygodniowa przerwa w terminarzu czerwono-czarnych była więc dla niego szczególnie niekorzystna. Zawodnik cały czas usiłuje "złapać" kontrakt w brytyjskiej Elite League. - Próby są, jednak średnia "męczy". Może uda się po 19 lipca pojechać jeszcze na 19 spotkań. W Szwecji niestety też jest ciężko i po prostu "rdzewiejemy".
W niedzielę "Orły" podejmą na swoim torze Lokomotiv Daugavpils. Celem podopiecznych Lecha Kędziory będzie odrobienie 16-punktowej straty z pierwszego spotkania na Łotwie, co oznaczać będzie zdobycie bonusa. Skórnicki wierzy, że jego zespół stać na zrealizowanie tego celu. - Miejmy nadzieję, że trochę "na rudo" ale z trzema punktami skończymy te zawody - zakończył.