Jarosław Dymek: Trzeba się wziąć w garść

W niedzielne popołudnie częstochowskie Lwy uległy miejscowej Betard Sparcie Wrocław 48:42. Dwa punkty zostały w stolicy Dolnego Śląska, a bonus pojechał pod Jasną Górę.

Grzegorz Wysocki
Grzegorz Wysocki

Zobaczmy co po spotkaniu do powiedzenia miał menedżer częstochowskiego zespołu. - Mecz był ciężki, zacięty i szkoda, że kończymy tylko z jednym punktem - powiedział po spotkaniu dla SportoweFakty.pl menedżer zespołu, Jarosław Dymek.

Decyzja o powrocie do składu Rafała Szombierskiego okazała się przysłowiowym strzałem w "dziesiątkę". Szumina zdobył 8 punktów i bonus. - Widać to po jego zdobyczy punktowej. Wystartował w biegu nominowanym i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Jesteśmy zadowoleni z jego postawy. Myślę, że on również jest zadowolony z siebie. Pokazał, ze można na niego liczyć. W następnych spotkaniach powinien pokazać się z jeszcze lepszej strony - mówi.

Nadal będzie rywalizacja o miejsce w składzie pomiędzy Grzegorzem Zengotą, a Rafałem Szombierskim, czy może ze składu wyleci Mirosław Jabłoński? - Nie na teraz takie pytania. Musimy na spokojnie ze Sławkiem Drabikiem usiąść i porozmawiać co robimy dalej - ucina.

Przyjechaliście do stolicy Dolnego Śląska z nadziejami na trzy punkty, a wracacie ze smutnymi minami do Częstochowy. - Niestety smutne miny. Trzeba się wziąć w garść i jedziemy dalej - kończy Jarosław Dymek.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×