Jak oczami wychowanka bydgoskiej Polonii wyglądały wspomniane zawody? - Gospodarze byli w tym pojedynku zdecydowanie poza zasięgiem. Należy im tylko pogratulować. Tor był bardzo dobry, rzadko można tutaj taki zastać. Obyło się bez dziur, było równo i fajnie. Przygotowana nawierzchnia była elegancka, tylko my nie pojechaliśmy tak, jak potrafimy. Taki jest żużel, raz jest lepiej, innym razem gorzej - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marcin Jędrzejewski.
W opinii "Siopka" trudno wskazać jednoznacznie przyczynę tak wysokiej porażki. - Ciężko coś uwypuklić, może trochę sprzęt nie pracował odpowiednio, pewnie nieco my zawiedliśmy i tak wyszło. Każdy na własnym obiekcie jest mocny, ale miejscowi naprawdę pokazali, że potrafią skutecznie jechać - przyznał.
Niemniej cała runda w wykonaniu Victorii była solidna. - Nie była najgorsza, zdecydowanie niepotrzebne było całe zamieszanie z tym meczem pierwszej kolejki, który ostatecznie rozegraliśmy pod koniec fazy zasadniczej. Gdyby nie ta sprawa, wszystko byłoby w porządku. Jeszcze lepiej stałoby się, jakbyśmy nie musieli przystępować do części finałowej z ujemnymi punktami. Mimo to będziemy się starać zdobywać jak najwięcej punktów w każdym spotkaniu, aby poodrabiać te straty - dodał.
Bolączką większości drugoligowców są występy zagraniczne. Nie inaczej jest w przypadku Marcina Jędrzejewskiego. - Cały czas szukam startów poza granicami kraju. Wszyscy to robią i bardzo trudno cokolwiek znaleźć. Jeżeli będą jakieś turnieje i ktoś do mnie z propozycją jazdy w nich zadzwoni, to biorę wszystko w ciemno - zakończył były żużlowiec m.in. Kolejarza Opole.