- Fajnie, że wygraliśmy ze Startem Gniezno, ale szkoda, że bez bonusa. Żeby awansować do rundy finałowej, brakło bonusa. Czego zabrakło nam do jego zdobycia? Punktów, nic więcej - powiedział Damian Adamczak, junior Orła Łódź. - Zabrakło na pewno moich punktów. Co mogę więcej powiedzieć? Tak wyszło i tego już nie zmienię - dodał.
Początek zawodów nie był szczęśliwy dla wychowanka bydgoskiej Polonii. Za dotknięcie taśmy, został wykluczony z udziału w pierwszym biegu. - Pan sędzia przytrzymał taśmę. Z pierwszego pola ktoś się ruszał i nie wytrzymałem - tłumaczy się zawodnik Orła.
21-letni zawodnik startował w sobotę w pierwszym finale IMŚJ, który odbył na torze w Lonigo. Czy słabsza dyspozycja Admczaka w meczu ligowym mogła być spowodowana zmęczeniem po podróży? [i]- Sądzę, że się wyspałem, bo spałem bardzo długo. Ale nie mam tak dobrze, jak inni, że mogą sobie spać wygodnie w busie. Musiałem kimać przez całą drogę jakoś wykrzywiony. Nie przepadam za takimi
podróżami. Ale nie mogę na to zganiać. Dałem ciała na początku i tyle - [/i]mówił.
Przez brak punktu bonusowego w meczu z Lechmą Start Gniezno, Orzeł Łódź zakończył już sezon, zajmując piąte miejsce w tabeli. Czy w związku tym, zawodnik ma jakieś plany na dalszą część sezonu? Będzie po raz kolejny startował jako "gość" w barwach PGE Marmy Rzeszów? - Tego nie wiem. Żadnych planów jeszcze nie mam - przyznał.
Zawodnik skupia się teraz na zawodach indywidualnych, bowiem awansował on do finałów kilku zawodów, m.in. IMŚJ, czy też Srebrnego Kasku. - No tak, mam jeszcze sporo finałów, bo wszędzie się podostawałem. Na razie zostaje mi tylko przygotowywanie się do nich i zdobywanie tam medali - zakończył.