- Każdy się obawiał derbów, ja również i te obawy były uzasadnione, bo drużyna z Gorzowa ma bardzo wyrównany skład. Zawsze lepszy jest jeden punkt niż nic. To połowiczny sukces, ale najważniejsze, że zawodnicy stworzyli ciekawe widowisko. Choć pojawiły się błędy na torze, których teraz już nie ma sensu tu wyliczać. W meczu na szczycie nie da się tego uniknąć. Cały czas panowała napięta atmosfera i było gorąco w parkingu, choćby za sprawą Saszy. Ale to świadczy o zaangażowaniu wszystkich zawodników.
- Teraz przed nami Toruń. Odbudujemy się. I trzeba pamiętać, że wiele razy zaczynaliśmy sezon gorzej lub słabo, a kończyliśmy bardzo wysoko. W tym roku udało nam się wygrać na Motoarenie 51:39, mimo że Unibax to bardzo silny zespół pełen doświadczonych, utytułowanych zawodników. Sam doskonale pamiętam finał z października 2009 roku w Toruniu. Bardzo trudny, ale zakończony ogromnym sukcesem. Wtedy początek sezonu był dla nas fatalny i pewnie nikt nawet nie stawiał, że możemy zdobyć medal. Przez to emocje czuło się w każdym spotkaniu, a już na pewno przy finale. Ten był wielokrotnie przekładany, bo u siebie mieliśmy problemy z torem. Ale ostatecznie wywalczyliśmy złoto - po raz pierwszy od 18 lat.
Więcej najnowszym numerze nieregularnika "Tylko Falubaz", który kibice Falubazu Zielona Góra będą mogli bezpłatnie otrzymać w weekend m.in. w Sklepach Kibica w galeriach Auchan i Focus Mall oraz w niedzielę przed meczem Stelmet Falubaz Zielona Góra - Unibax Toruń, który o 17.30 rozpocznie się na stadionie przy W69.