Przed spotkaniem ze Stalą Gorzów wychowanek toruńskiego klubu razem z kolegami z drużyny przyglądał się transmisji meczu Dospelu CKM Włókniarza Częstochowa z Unią Leszno. - Przed spotkaniem stres był tak duży i tak mocno biło mi serce, jakbym występował w tym meczu przeciwko Unii. Częstochowianie zrobili nam bardzo duży prezent i cieszę się, że to wykorzystaliśmy. Jestem bardzo szczęśliwy i dziękuję kibicom, że przyszli nas dopingować. Jedziemy i walczymy dalej - stała się rzecz właściwie niemożliwa - powiedział "Miedziak" po zakończonym spotkaniu.
Miedziński przyznał, że Stal stawiła w Toruniu duży opór i awans do fazy play -off trzeba było ostro wywalczyć. - Zawodnicy z Gorzowa zawsze w Toruniu jadą dobrze. Tomek Gollob czuje się na Motoarenie jak u siebie w domu. Po pierwszych biegach myślałem, że to zwycięstwo przyjdzie nam łatwiej, ale później zaczęły robić się schody. Chris miał drobne problemy, ale razem z Darcy'm świetnie odjechali 14. bieg. Kamień spadł mi wtedy z serca. Ostatni wyścig to była formalność, ale oczywiście trzeba było się dobrze zaprezentować -dodał.
Przed Unibaksem pierwszy mecz półfinałowy. 9 września Anioły zmierzą się na wyjeździe z drużyną Tauronu Azotów Tarnów. "Miedziak" jest przekonany, że toruńska drużyna jest w stanie zaprezentować się w Tarnowie znacznie lepiej, niż w rundzie zasadniczej, kiedy przegrała z Jaskółkami 40:50. - Stać nas na więcej. W rundzie zasadniczej w Tarnowie uciekło nam kilka punktów, więc pojedziemy walczyć o lepszy wynik - zakończył.