Robert Kościecha dla SportoweFakty.pl: Nie mogę powiedzieć złego słowa

Zawodnicy Polonii Bydgoszcz nie awansowali do rundy play-off ENEA Ekstraligi i zakończyli rozgrywki na szóstej pozycji. Zdaniem Roberta Kościechy, tegoroczny wynik jest zadowalający.

W ostatnim czasie więcej mówiło się jednak o problemach finansowych, z jakimi zmaga się bydgoski klub. Po ostatnim spotkaniu na własnym torze z Dospelem Włókniarzem Częstochowa, głośno o problemach mówił Tomasz Gapiński. Prezes klubu, Marian Dering nie ukrywa, że Polonia ma zaległości względem zawodników, ale Robert Kościecha nie narzeka na współpracę ze swoim pracodawcą. - Staram się nie rozmawiać na temat finansów w klubie. Mam podpisany kontrakt zawodowy, w którym widnieje zapis o tym, że nie mogę rozmawiać na tematy finansowe i kontraktowe. Mnie osobiście współpraca z bydgoską Polonią układa się bardzo dobrze i nie mogę powiedzieć złego słowa - podkreśla "Kostek" w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Dla bydgoskiej ekipy sezon 2012 dobiegł już końca. Bydgoszczanie, startując w roli beniaminka rozgrywek uplasowali się w końcowym rozrachunku na szóstej pozycji. Kościecha zauważa, że drużyna przez moment liczyła się w walce o awans do rundy play-off. - Najważniejszą rzeczą było, by utrzymać się w Ekstralidze. W połowie rozgrywek praktycznie udało się ten cel zrealizować. Potem był cień szansy na awans do play-off, ale skromne porażki u nas z Tarnowem, czy na wyjeździe we Wrocławiu i pogubione punkty sprawiły, że straciliśmy tą szansę. Zakończyliśmy sezon na szóstym miejscu i myślę, że jest to dobry wynik. Przy takim budżecie i składzie, jakim dysponowaliśmy, to uważam, że to naprawdę dobry rezultat - zauważa Kościecha.

Zawodnik obecnie przechodzi rehabilitacje po kontuzji. Od jej efektów uzależnia rozmowy z Polonią na temat swojej przyszłości, choć jednocześnie zaznacza, że widzi się w barwach drużyny w kolejnym sezonie. - Już kiedyś rozmawiałem z prezesem na temat ewentualnego pozostania i wyraziłem chęć dalszych startów w klubie. Miało to jednak miejsce ponad miesiąc temu. Na dzień dzisiejszy jestem kontuzjowany i musze wrócić do pełnej sprawności. Wtedy będę rozmawiał z klubem, bo nikt nie podpisze ze mną umowy, jeśli nie będę w pełni sprawny. To priorytet dla mnie. Mogę powiedzieć, że szybko się regeneruje i po rozmowie z moim lekarzem w ciągu półtora miesiąca mogę zacząć treningi. Najważniejsze jest, by wrócić do zdrowia i wtedy usiądziemy do rozmów - kończy Robert Kościecha.

Źródło artykułu: