Norbert Kościuch: Będę robił wszystko, by zmazać plamę

Norbert Kościuch po odniesionej kontuzji dopiero w ubiegłą sobotę zadecydował, że podejmie rękawice i następnego dnia wystąpi w spotkaniu z Lechmą Startem Gniezno.

Wychowanek Unii Leszno ostatecznie zdecydował się wziąć udział w meczu na szczycie z Lechmą Startem Gniezno. Występ "Norbiego" okazał się jednak niewypałem, gdyż nie zdołał wywalczyć ani jednego punktu. Po zakończeniu spotkania znalazł się kibic, który skierował w stronę zawodnika kilka nieprzyjemnych słów. - Wszystkich nie można mierzyć jedną miarką, ale niestety znalazł się jeden kibic, który zapytał ile Norbert Kościuch wziął za mecz. Troszeczkę mnie to zabolało, bo dużo pracy włożyłem w to, żeby wystąpić. Zresztą prezes jest świadkiem, bo byliśmy na łączach - powiedział załamany Norbert Kościuch. - W piątek wylądowałem w Polsce i nie ruszałem w ogóle ręką, także lekarze wykonali mnóstwo pracy, a ja oczywiście wydałem mnóstwo pieniędzy, żeby pomóc drużynie. Wyszło jak wyszło. Gdybym przewidział to wcześniej, to byłoby ZZ, ale chciałem podjąć rękawice i nie wyszło. Trudno wytłumaczyć moją jazdę, kompletnie nic mi nie wychodziło - tłumaczył.

Były zawodnik PSŻ-u Poznań nadal odczuwa skutki kontuzji i jest w stałym kontakcie z lekarzami. Na domiar złego, w niedzielnym spotkaniu Kościuch zanotował upadek, jednak ambitny zawodnik zapowiedział, że już w czwartek wystąpi w spotkaniu Elite League - Czuję skutki kontuzji i jeżdżę ze zerwanym ścięgnem. Nie jest to łatwe, aczkolwiek jestem cały czas pod kontrolą dobrych lekarzy, którzy stwierdzili, że jak pokonam ból, to nic mi się nie stanie. Mimo to czeka mnie operacja po sezonie. Nie jest to na tyle mocno zerwane ścięgno, żebym nie mógł jeździć. Stąd decyzja, że podjąłem rękawicę. Na pewno nie jest tak, że ryzykuję zdrowiem swoim czy kolegów. Po moim upadku będę musiał udać się do Poznania na kontrolę, czy jest OK. Jeżeli tak, to wsiądę na motor i w czwartek polecę do Anglii na mecz. Muszę po prostu jeździć, do tego jestem stworzony. Nie załamuję się tym, że mi tym razem nie wyszło. Ten jeden kibic mnie troszkę podłamał, bo to nie jest tak, że ja sobie leżałem. Chciałbym w tym meczu zdobyć komplet i cieszyć się razem z nimi. Niestety nie wyszło, za co mogę bardzo przeprosić. Będę robił wszystko, aby do końca sezonu tą plamę zmazać - zadeklarował Kościuch.

Norbert Kościuch wierzy, że w najważniejszych meczach będzie mocnym punktem zespołu.
Norbert Kościuch wierzy, że w najważniejszych meczach będzie mocnym punktem zespołu.

Pojedynki drużyn z Grudziądza i Gniezna od kilku lat są pasjonujące, tym razem było podobnie, dodatkowym smaczkiem jest fakt, iż obie ekipy sąsiadują w tabeli i walczą o awans do ENEA Ekstraligi. - Już w Gnieźnie był ciekawy mecz. Są to dwie silne drużyny i niuanse decydują o tym, która jest lepsza. Myślę, że nadal nie jesteśmy na straconej pozycji. Z pięciu punktów mamy cztery, także nie jest to dramat. Zgubiliśmy jedno oczko, nie ma się co oszukiwać, ja jestem winien. Jesteśmy jednak w dobrej pozycji. Jedziemy do Lublina, będzie to także ciężki mecz - zaznaczył krajowy senior GTŻ-u, który zamierza ciężko pracować, by wrócić do formy sprzed kontuzji. - Jestem pełen optymizmu i wierzę, że zdążę dojść do formy, którą prezentowałem przed upadkiem, bo naprawdę złapałem odpowiedni rytm i odjechałem sześć spotkań w Polsce, Anglii i Czechach, gdzie osiągnąłem średnią 2,23. Wszędzie robiłem mnóstwo punktów. Wypadek w Anglii mnie rozbił, ale trzeba wziąć też pod uwagę, że praktycznie cały tydzień nie jeździłem. W sobotę troszkę pokręciłem okrążeń. Wydawało się, że jest OK, życie to jednak zweryfikowało. Mam nadzieję, że do przyszłej niedzieli uda mi się to wszystko naprawić - powiedział "Norbi".

"Norbi" wierzy, że jego zespół jest w stanie zwyciężyć w Lublinie
"Norbi" wierzy, że jego zespół jest w stanie zwyciężyć w Lublinie

W kolejną niedzielę żużlowcy GTŻ-u Grudziądz zmierzą się w Lublinie z tamtejszym Lubelskim Węglem KMŻ. W rundzie zasadniczej podopieczni trenera Roberta Kempińskiego przegrali tam 39:51. Czy tym razem będzie łatwiej? - Większa część z nas była tam ostatnio pierwszy raz. Ja tam jeździłem przedtem dwa lata temu. Byliśmy tam w rundzie zasadniczej, wiemy czego się spodziewać, zatem może być tylko lepiej. To jest jednak żużel, dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Są trzy drużyny, które walczą i nie są na straconej pozycji, przez co te mecze będą ciekawe - zakończył.

Źródło artykułu: