Debaty o powiększeniu Enea Ekstraligi trwały bardzo długo. W końcu zdecydowano się na ten krok i obecnie w najwyższej klasie rozgrywkowej ściga się 10 drużyn. Od samego początku nie brakowało sceptyków takiego rozwiązania. Teraz ich głos jeszcze bardziej może zyskać na wartości. Niewykluczone bowiem, że już w sezonie 2014 w najwyższej klasie rozgrywkowej będzie ponownie ścigać się osiem najlepszych drużyn w kraju.
- Na sto procent tego powiedzieć nie można, ale wydaje mi się, że już na 99 jak najbardziej tak. Wydaje mi się, że Ekstraliga zmieni swoje oblicze i już w 2014 roku będzie liczyć osiem zespołów - taką informację przekazał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Zbigniew Fiałkowski.
Powodów reformy Ekstraligi ma być przynajmniej kilka. Niektóre z nich zasygnalizował prezes GTŻ-u Grudziądz.- Widzę, co się dzieje w Ekstralidze. Oglądam mecze w tej klasie rozgrywkowej i mam jakieś dziwne przekonanie, że to się zmieni w kwestii sponsorów i przekazu medialnego. Poza tym, wiele mówią wyniki, które ilustrują słabość niektórych drużyn - mówi.
O sytuacji w Ekstralidze nieprzypadkowo wypowiadają się przedstawiciele pierwszej ligi. To oni bowiem niedawno dyskutowali o połączeniu pierwszej i drugiej ligi. Nic więc dziwnego, że brali pod uwagę również to, co może wydarzyć się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Słowa Zbigniewa Fiałkowskiego potwierdza zresztą inny z prezesów pierwszoligowych. - W niedalekiej przyszłości Ekstraliga zapewne zmniejszy się do ośmiu drużyn. Z tego, co słyszałem, władze polskiego żużla powoli skłaniają się ku takiemu rozwiązaniu. Problemy związane choćby ze sprzedażą praw do transmisji powiększonej Ekstraligi nauczyły chyba wiele włodarzy polskiego żużla - tłumaczy Dariusz Sprawka.
Zmiany w Ekstralidze z pewnością wpłyną nie tylko na jej kształt, ale również na to, co wydarzy się w pierwszej lidze. - Gdyby wszystkie trzy ligi miały mniej więcej po osiem drużyn, to byłoby optymalnie - uważa Dariusz Sprawka.
Wszystko wskazuje więc na to, że zmiany już niebawem mogą stać się faktem i może dojść do sytuacji, o której mówi Dariusz Sprawka. W obliczu takiej reformy Enea Ekstraliga liczyłaby osiem drużyn, w pierwszej lidze ścigało by się również osiem zespołów, a najniższej klasie rozgrywkowej bylibyśmy świadkami rywalizacji sześciu drużyn.