Rafał Dobrucki przed derbami: Presja zdecydowanie leży po stronie gorzowskiej
Derby zbliżają się wielkimi krokami, co podgrzewa atmosferę miedzy klubami. Rafał Dobrucki uważa, że jego słowa o gorzowskim torze źle zrozumiano, a jego rywale znajdują się pod ogromną presją.
Rafał Dobrucki uważa, że jego słowa nie są bezpodstawne, co potwierdzają kary nałożone na klub z ul. Śląskiej. - Owal w Gorzowie ma trudną geometrię, dodatkowo przygotowywany jest bardzo przyczepnie, stwarza pewne trudności, które absolutnie nie sprzyjają walce. Nie chciałbym roztrząsać tematu, ilość kar i uwag mówi sama za siebie i tylko na tej podstawie prosiliśmy o powołanie tego Jury i nie należy doszukiwać się jakiś niepotrzebnych podtekstów - mówił "Rafi".
Były żużlowiec wierzy w swoją drużynę i uważa, że przy odrobinie szczęścia da się wyjechać z Gorzowa Wielkopolskiego wygrywając. - Jeżeli u siebie potrafiliśmy trzema zawodnikami zremisować z takiego czternastopunktowego dołu, to może czterema uda się wygrać. Oczywiście wiele robimy, aby ten cel osiągnąć. Gorzów jest w innej sytuacji, dla nich to jest być albo nie być. W każdym razie presja zdecydowanie leży po stronie gorzowskiej. To co zrobiliśmy w pierwszym meczu daje do myślenia zawodnikom i trenerom, że nie jest tak świetnie i wspaniale jak by się wydawało na początku. Potrafimy się ścigać i wygrywać - stwierdził Dobrucki.
Wielką zagadką jest także to, w jakim składzie zielonogórzanie pojawią się na stadionie żółto-niebieskich. W awizowanym zestawieniu zabrakło Andreasa Jonssona, pojawił się zaś Krzysztof Jabłoński. Ciężko stwierdzić, co szykuje sztab szkoleniowy z Winnego Grodu. - Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej chwili - uciął szybko trener zielonogórskiej ekipy.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>