Rafał Dobrucki przed derbami: Presja zdecydowanie leży po stronie gorzowskiej

Derby zbliżają się wielkimi krokami, co podgrzewa atmosferę miedzy klubami. Rafał Dobrucki uważa, że jego słowa o gorzowskim torze źle zrozumiano, a jego rywale znajdują się pod ogromną presją.

Daniel Kapica
Daniel Kapica
Trener Stelmetu Falubazu Zielona Góra odniósł się do do wypowiedzi Piotra Palucha, który mówił, że zielonogórzanie boją się gorzowskiego toru, gdyż im nie pasuje. - Nie boimy się, ale mamy szacunek do przeciwnika i jego klasy. Gorzów przez znaczną część sezonu znajdował się w czubie tabeli. Słowa Piotra Palucha zostały powiedziane, na podstawie mojej wypowiedzi, której nie zrozumiał. Ja wspominałem o torze w Gorzowie ogólnie, że zmierzamy do tego aby robić widowiska, czy robić wyścig za wszelką cenę nie licząc się z żadnymi kosztami, zapominając o widowisku, a tym samym o kibicach? Tutaj jest drobna, subtelna różnica między tym jak ja się wypowiedziałem, a jak zostało do odebrane. Ja się tego będę trzymał. Wydaje mi się, że na ostatnim meczu tor był wzorowy, zrobiliśmy doskonałe widowisko, chciałbym aby tak było tez w Gorzowie.

Rafał Dobrucki uważa, że jego słowa nie są bezpodstawne, co potwierdzają kary nałożone na klub z ul. Śląskiej. - Owal w Gorzowie ma trudną geometrię, dodatkowo przygotowywany jest bardzo przyczepnie, stwarza pewne trudności, które absolutnie nie sprzyjają walce. Nie chciałbym roztrząsać tematu, ilość kar i uwag mówi sama za siebie i tylko na tej podstawie prosiliśmy o powołanie tego Jury i nie należy doszukiwać się jakiś niepotrzebnych podtekstów - mówił "Rafi".

Były żużlowiec wierzy w swoją drużynę i uważa, że przy odrobinie szczęścia da się wyjechać z Gorzowa Wielkopolskiego wygrywając. - Jeżeli u siebie potrafiliśmy trzema zawodnikami zremisować z takiego czternastopunktowego dołu, to może czterema uda się wygrać. Oczywiście wiele robimy, aby ten cel osiągnąć. Gorzów jest w innej sytuacji, dla nich to jest być albo nie być. W każdym razie presja zdecydowanie leży po stronie gorzowskiej. To co zrobiliśmy w pierwszym meczu daje do myślenia zawodnikom i trenerom, że nie jest tak świetnie i wspaniale jak by się wydawało na początku. Potrafimy się ścigać i wygrywać - stwierdził Dobrucki.

Wielką zagadką jest także to, w jakim składzie zielonogórzanie pojawią się na stadionie żółto-niebieskich. W awizowanym zestawieniu zabrakło Andreasa Jonssona, pojawił się zaś Krzysztof Jabłoński. Ciężko stwierdzić, co szykuje sztab szkoleniowy z Winnego Grodu. - Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej chwili - uciął szybko trener zielonogórskiej ekipy.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×