Ekstraliga powinna mieć nawet sześć drużyn?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Coraz więcej mówi się o tym, że od 2014 roku Enea Ekstraliga będzie liczyć nie dziesięć, ale osiem zespołów. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest klub z Zielonej Góry.

- O tym się głośno mówi od pewnego czasu. Zielonogórski klub mocno krytykował powiększenie Ekstraligi do dziesięciu drużyn. Według nas był to błąd z punktu widzenia najwyższej klasy rozgrywkowej. Mamy za dużo meczów ze słabymi rywalami. To wpływa na atrakcyjność widowiska, a co za tym idzie na frekwencję. Nie mamy w Polsce odpowiedniej liczby zawodników na poziomie ekstraligowym. Przez to nie można zapewnić dziesięciu drużyn, które będą walczyć jak równy z równym. Rozwiązanie z ośmioma drużynami jest lepsze. Być może należało by iść krok dalej i powinno być nie osiem, ale sześć superdrużyn. Na razie jednak zróbmy ten jeden krok w tył. Niech będzie mniej meczów, ale niech one będą ciekawsze -mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marek Jankowski.

Członek zarządu zielonogórskiego klubu nie uważa, że mniej liczna Ekstraliga będzie słabym produktem pod względem marketingowym i jest przekonany, że bardziej zacięta rywalizacja w poszczególnych meczach może pomóc polskiemu żużlowi. - Myślę, że media oczekują dobrych zawodów. Na pewno nie chodzi o widowiska, które kończą się wynikiem 60:30. Telewizja jest głównym nośnikiem rozwoju naszej dyscypliny. Owszem, przez mecze w telewizji jest nieco mniej osób na stadionie, ale ten proces jest nieodwracalny. Promocja speedwaya na szklanym ekranie jest warta znacznie więcej. Podsumowując, mniej meczów, ale bardziej zaciętych, to lepsza promocja i lepszy produkt niż więcej spotkań o nic - wyjaśnia Jankowski.

Zmiany w Ekstralidze mają nastąpić od 2014 roku. Czy temat powrotu do ośmiozespołowego składu jest przesądzony? Trudno o tym mówić w sposób jednoznaczny. Warto bowiem zauważyć, że nie brakuje również przeciwników. Jednym z nich jest prezes PGE Marmy Rzeszów Marta Półtorak. - Dziś nic nie jest jeszcze pewne. Wiemy, co dotychczas zostało wprowadzone na spotkaniach udziałowców Speedway Ekstraligi. Po 1 lipca do wprowadzenia jakiejkolwiek zmiany konieczne jest sto procent głosów. Udziałowcy muszą być jednogłośni. Czyli ewentualne zmiany pewnie nie będą dotyczyć jeszcze najbliższego sezonu, ale oby zostały wprowadzone jak najszybciej. Generalnie klub z Zielonej Góry jest zwolennikiem uproszczonych reguł gry. Im mniej skomplikowanych zapisów, które są nie do końca zrozumiałe dla wszystkich, tym lepiej dla szerszej liczby odbiorców tej dyscypliny - zakończył Marek Jankowski.

Zmiany w Enea Ekstralidze teoretycznie muszą być podejmowane jednogłośnie. Warto jednak podkreślić, że praktyka pokazywała, że bywa inaczej. Należy bowiem nadmienić, że władze polskiego żużla niejednokrotnie podejmowały już decyzje, które nie były do końca zgodne z obowiązującymi przepisami.

Źródło artykułu:
Komentarze (10)
avatar
tondEK
16.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ograniczanie liczby spotkań w lidze, na pewno nie jest dobrym pomysłem. Osobiście wolę częściej oglądać żużel niż, czekać 2-3 tygodnie na kolejny mecz. Powiększenie EL do 10 zespołów spowodował Czytaj całość
Nilmo
16.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najlepiej żeby w Ekstralidze był tylko jeden zespół. Nie musiałby jeździć i miał wieczny tytuł DMP.  
avatar
kibic z Gdańsk
16.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to nie ilość drużyn ale ksm zabija atrakcyjność żużla a wy panowie chcecie go jeszcze obniżać a juniorów co lepszych odsuwać od biegów juniorskich a róbta co chceta(Owsiak)tylko niech was nie d Czytaj całość
avatar
Selassie I
16.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
4 byłoby najoptymalniej : Gorzów, Toruń, Leszno, Zielona Góra. Spadałaby 1 drużyna co 2 lata. A drużyny w ekstralidze jeździłyby raz w miesiącu. Nie ma lepszej promocji tego sportu. :)  
avatar
eXpErT
16.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A może wcale zniesiemy w Polsce żużel? Parę osób wyraźnie do tego dąży...