Ireneusz Zmora dla SportoweFakty.pl: Najgorsze, że sędzia popełnił taki błąd
Nie milkną echa niedzielnych wydarzeń w Toruniu. Szef Stali Gorzów ubolewa, że doszło do sytuacji, która rzuca złe światło na środowisko żużlowe. Uważa, że decyzja o powtórzeniu meczu jest słuszna.
Skandalem zakończył się niedzielny mecz Unibaksu Toruń z Azotami Tauron Tarnów. Piotr Lis, sędzia spotkania najpierw ogłosił walkowera dla gospodarzy, potem okazało się, że źle policzył KSM gości i zawody powinny się odbyć. Władze Speedway Ekstraligi już podjęły decyzję o powtórzeniu zawodów. Jak niedzielne wydarzenia w grodzie Kopernika ocenia Ireneusz Zmora, szef Stali Gorzów?
- Jest mi bardzo przykro i smutno, że doszło do takich wydarzeń. Rzucają one złe światło na tak atrakcyjną i piękną dyscyplinę sportu, jaką jest żużel. To już jednak historia i musimy zrobić wszystko, żeby do podobnego skandalu już nie doszło - mówi szef pierwszego finalisty Enea Ekstraligi. - Regulaminu trzeba przestrzegać. Najgorsze jest to, że sędzia popełnił tak rażący błąd. To bardzo przykre. Gdyby nie pomyłka arbitra, zawody odbyłyby się. Szkoda, że w Toruniu - podobnie jak w Gorzowie - nie było jury zawodów. Wówczas nie doszłoby może do skandalu. Decyzja o powtórzeniu meczu jest więc jedyną słuszną - dodaje szef Stali.
A z kim prezes z Gorzowa chciałby się spotkać w finałowym dwumeczu? - Zdecydowanie bliżej nam do Torunia. I nie tylko na mapie (śmiech). Mam sentyment do Unibaksu i prywatnie w drugim półfinałowym dwumeczu kibicuję zespołowi z Torunia - zakończył Ireneusz Zmora.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>