Ograniczenia w Ekstralidze nie powodują oszczędności?

Marta Półtorak uważa, że takie ograniczenia jak średnia KSM i limit zawodników z cyklu Grand Prix nie pomogą polskiemu żużlowi dopóki nie zaczną w nim obowiązywać twarde reguły finansowe.

Obecnie w każdym klubie ekstraligowym może startować jeden zawodnik z cyklu Grand Prix. Niewykluczone jednak, że ten przepis w najbliższej przyszłości przestanie obowiązywać. Oznaczałoby to kolejną zmianę przepisów w polskim speedway`u. - Jestem totalnie zdezorientowana, ponieważ tych zmian jest w ostatnim czasie zdecydowanie za dużo. Należy rozpatrywać przepisy całościowo. Jeżeli mamy ustalone średnie KSM w jakimś przedziale, to wtedy nie powinno mieć znaczenia czy zawodnik jest z Grand Prix czy też nie. Jeśli uwalniamy KSM-y wtedy przepis o zawodniku ze światowej elity zaczyna mieć znaczenie. Nic nie zmienia jednak faktu, że takie zapisy jak KSM, zawodnik z Grand Prix czy ograniczanie budżetu powinny być rozpatrywane w kontekście całości. Nie można wyciągać jednego przepisu i go rozpatrywać, bo cała układanka jest bardziej skomplikowana. Polskiemu żużlowi brakuje po prostu szerszego spojrzenia na rzeczywistość - uważa w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marta Półtorak.

Szefowa PGE Marmy Rzeszów uważa, że w obecnych realiach zapisy o średniej KSM i ograniczanie liczby zawodników z Grand Prix tracą na znaczeniu, ponieważ nie prowadzą w żaden sposób do unormowania sytuacji finansowej klubów, a takie przecież założenie towarzyszło ich wprowadzaniu. Co należy zatem zrobić? - Jestem przeciwna sztucznym ograniczeniom. Z doświadczenia wiem, że prezesi klubów ulegają jednak różnym fantazjom i kontraktują zawodników, na których ich nie stać, a później liczą na to, że jakoś to będzie. Doskonale wiemy, że niektóre kluby niekoniecznie wywiązują się ze swoich zobowiązań. Jestem gorącym zwolennikiem podchodzenia w zdecydowanie bardziej rygorystyczny sposób do spraw finansowych. Wtedy wszystko by się samo ułożyło. Jeśli brakuje dyscypliny finansowej, tworzenie sztucznych ograniczeń niewiele moim zdaniem wniesie. Polski speedway jest mocny sportowo. Chciałbym, żeby był również taki pod względem organizacyjnym - przekonuje Marta Półtorak.

- Mamy rozbujane budżety klubów. Kluby najpierw się spinają, bo chcą posiadać zawodników, a później nie realizują budżetów. Moim zdaniem nie jest to dobre rozwiązanie, zwłaszcza w czasach, w których żyjemy. Należy pamiętać, że na świecie i w Polsce mamy obecnie do czynienia z kryzysem. Niekoniecznie firmy chcą wydawać pieniądze na sport. Mimo zabiegów, coraz lepszej infrastruktury, kibice czasami wolą obejrzeć mecz w telewizji niż pójść na stadion. Musimy wobec tego stworzyć mechanizmy, które pozwolą działać klubom w sposób prawidłowy. Prezesi powinni kierować się zdrową logiką a nie ambicjami - dodaje na zakończenie.

Źródło artykułu: