Krzysztof Jabłoński: W kolejnych dwóch meczach damy z siebie wszystko

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Z powodu kontuzji w drużynie Stelmetu Falubazu Zielona Góra, Krzysztof Jabłoński aż pięć razy miał okazję zaprezentować się w drugim meczu półfinałowym Enea Ekstraligi.

Piąty mecz w tym sezonie miał okazję odjechać Krzysztof Jabłoński. Starszy z braci z całą pewnością nie zaliczy bieżących rozgrywek, przed którymi dość niespodziewanie podpisał kontrakt z czołową drużyną Enea Ekstraligi, Stelmetem Falubazem Zielona Góra, do udanych. W niedzielę trener Rafał Dobrucki skorzystał z usług wychowanka Startu Gniezno, a sam Jabłoński zaprezentował się słabo, bo tak można scharakteryzować tylko jeden punkt zdobyty na Łukaszu Kaczmarku. Warto nadmienić, że siedemnastolatek nie był w tym biegu na straconej pozycji i trzymał się dość blisko doświadczonego zawodnika. - Zważywszy na okoliczności mojego startu w meczu w Gorzowie, nic nie mogę powiedzieć na temat swojego występu. Ten temat nie nadaje się jednak do mediów. Wszystko pozostanie w naszej klubowej tajemnicy - powiedział enigmatycznie Jabłoński.

Krzysztof Jabłoński nie zaliczy bieżącego sezonu do udanych
Krzysztof Jabłoński nie zaliczy bieżącego sezonu do udanych

Mimo przegranego półfinałowego dwumeczu ze Stalą Gorzów, zielonogórzanie wciąż mają szanse na medal. - Patrząc na to jak drużyna została przetrzebiona kontuzjami, trzeba przyznać, że radzimy sobie całkiem dobrze. To jest jednak sport, gdzie wszystko może się zdarzyć. Cały czas liczymy się w walce o medal i tak długo jak będziemy mieli szanse na krążek, będziemy dawali z siebie wszystko. W tych dwóch ostatnich meczach też nie stoimy na straconych pozycjach i wszyscy pojadą na maksimum swoich możliwości aby je wygrać - zapewnił zawodnik Stelmetu Falubazu.

Źródło artykułu: