Obecnie zawodnik przechodzi rehabilitację. - Z każdym dniem z moim barkiem jest coraz lepiej. Nie jestem jeszcze w 100 proc. sprawny, ale zacząłem już m.in. pływać i używam bark z większą częstotliwością. Mam całą zimę, żeby wrócić do sprawności i jestem przekonany, że na początku sezonu nie będzie z tym żadnego problemu - mówi Linus Sundstroem w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
[i]
- Szkoda, że zakończyłem sezon wypadkiem, ale to jest częścią tego sportu. Ogólnie jestem zadowolony z osiąganych w tym roku wyników. Miałem trochę problemów w środku sezonu, ale kiedy wykryłem przyczynę, dokonałem pewnych zmian w moim teamie, poczułem się znacznie lepiej i zacząłem zdobywać więcej punktów! -[/i] tłumaczy żużlowiec, który w tym roku startował w sumie w aż pięciu ligach (w tym dwóch w Szwecji).
W Polsce dwa ostatnie sezony jeździec ze Skandynawii spędził w pierwszoligowym Orle Łódź. W minionych rozgrywkach wystąpił w dziewięciu spotkaniach, w których osiągnął średnią biegopunktową 1,727. Sundstroem chwali sobie czas spędzony w drużynie trenera Janusza Ślączki. - Była to dla mnie dobra szkoła żużla. W klubie byłem traktowany bardzo dobrze i cieszę się, że przez te dwa lata jeździłem na tym torze.
Nasz rozmówca nie wie jeszcze, w której polskiej lidze będzie startował w przyszłym sezonie. Nie ukrywa jednak, że mocno myśli nad jazdą w Ekstralidze. - Wciąż rozważam na którą ligę w 2013 roku się zdecydować. W Ekstralidze mogłem startować już w minionym sezonie, ale zdecydowałem się żeby jeszcze przez rok zostać na jej zapleczu. Jeśli jednak teraz pojawi się jakaś oferta z Ekstraligi, myślę że się na nią zdecyduję! Ścigam się z najlepszymi żużlowcami na świeci co tydzień w Szwecji, z niektórymi też w Anglii i myślę, że poradziłbym sobie w Ekstralidze. To byłoby dla mnie spełnieniem marzenia!
Linus Sundstroem nie jest jedynym zawodnikiem, który zakończył tegoroczny sezon z kontuzją. Pod względem odnoszonych urazów ten rok jest bardzo pechowy. - Sam nie wiem dlaczego tak się dzieje, może to po prostu pechowy rok. Ściganie stało się cięższe, a motocykle z nowymi tłumikami są troszkę trudniejsze do opanowania. Nie mogę jednak powiedzieć, że to właśnie to jest powodem kontuzji. Trzeba mieć nadzieję, że kolejny sezon nie będzie obfitował w tak wiele wypadków - mówi Szwed.
Mieszkający w Aveście zawodnik oprócz rehabilitacji, rozpoczął też przygotowania do kolejnych rozgrywek. - Już teraz jestem w trakcie przygotowań do kolejnego sezonu. Zatrudniłem nowego mechanika, który będzie obecny ze mną na meczach w Szwecji i Polsce. Myślę, że to będzie krok do przodu dla mojego teamu. Mam pięć nowych motocykli, które będą teraz składane w moim warsztacie, więc jak widać przygotowania są w pełni. Już się naprawdę nie mogę doczekać nowego sezonu. Szkoda, że trzeba na niego czekać kilka miesięcy, ale kiedy się już zacznie, będę przygotowany do jazdy na 100 procent! - kończy swoją wypowiedzieć żużlowiec, który w zeszłym sezonie oprócz startów w Orle Łódź, przywdziewał też plastrony Piraterny Motala, Masarny Avesta, Peterborough Panthers oraz Grindsted.
Za wcześnie. Szkoda by ostatni młody niezmarnowany Szwed się zmarnował. Jeszcze 2, może nawet 3 lata powinien jeździć w Łodzi.
Dużo lepsi od niego np: bracia J Czytaj całość