Drużyna Marka Cieślaka odrobiła pięciopunktową stratę z Gorzowa i sięgnęła po medal z najcenniejszego kruszcu. Duża w tym zasługa Macieja Janowskiego, który od początku sezonu spełniał pokładane w nim nadzieje. - Jestem niezmiernie szczęśliwy, że mogę być częścią tego, co się wydarzyło. Marzyłem, aby zostać Drużynowym Mistrzem Polski. Jeszcze nigdy nim nie byłem i dopiero teraz poznałem smak tego zwycięstwa. Warto się ścigać i ciężko pracować dla takich chwil jak ta. To wielka radość móc razem z kibicami świętować taki sukces. Ten medal będzie u mnie wisiał w najważniejszym miejscu. Będzie to dla mnie także motywacja do pracy w przyszłości. To wspaniałe uczucie być częścią takiego zespołu i tego wielkiego przedsięwzięcia, jakim było wywalczenie mistrzostwa kraju - powiedział po spotkaniu Maciej Janowski.
Czy "Magic" myśli już o tym jak będzie wyglądał następny sezon? - Myślę, że następny sezon może być jeszcze lepszy niż ten. Czuję się bardzo dobrze i wiem, że ciężką pracą można osiągnąć naprawdę wiele. Na pewno chciałbym pozostać częścią tarnowskiej drużyny. Teraz jest czas na świętowanie zdobycia przez nas mistrzostwa. Usiądziemy wspólnie przy stole i omówimy cały sezon. Trzeba się tym nacieszyć. Ja bardzo serdecznie chciałbym podziękować mojemu głównemu partnerowi Azoty Tarnów i firmie Red Bull. Bez nich takie sukcesy nie byłyby możliwe - dodał.
Młodzieżowiec tarnowskich Jaskółek nie kończy jednak sezonu. Czekają go bardzo ważne finały w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów w Argentynie. - Jestem zadowolony z tego, że udało się wygrać w Pardubicach. Wszystko rozstrzygnie się teraz w Argentynie. Zrobię co w mojej mocy, aby obronić tytuł. Mam nadzieję, że kibice będą trzymali za mnie kciuki do końca - oznajmił.