Problemem był brak pozwolenia na pracę w Wielkiej Brytanii. - Klub na początku sezonu nie załatwił odpowiednio wszystkich formalności. To był zwariowany problem, nie mogłem z tym nic zrobić. Ze swojej strony załatwiłem wszystkie sprawy tak, aby otrzymać zezwolenie na pracę, ale niestety nie mogłem dołączyć do drużyny - wytłumaczył w rozmowie z naszym portalem australijski żużlowiec.
- Sezon się zaczął, a ja nie mogłem jeździć. Po miesiącu mogłem zmienić zespół, prowadziłem nawet pewne negocjacje, ale poczułem, że przydałaby mi się przerwa od sportu - dodał Travis McGowan. 31-latek na co dzień mieszka w Szwecji i to tam spędził cały sezon pracując jako mechanik samochodowy. Trochę pomagał też Gregowi Hancockowi.
Były reprezentant Australii starał się regularnie trenować, aby ciągle być w formie. Na razie nie wiadomo, kiedy pojedzie w jakichś zawodach i czy wystąpi w mistrzostwach kraju. - Nie zdecydowałem jeszcze, czy wystąpię w mistrzostwach Australii, ponieważ moja żona właśnie urodziła pierwsze dziecko. Nasz synek ma dopiero dwa tygodnie i w związku z tym nie mam pewności kiedy i czy w ogóle wybierzemy się na Antypody.
Istnieje ryzyko, że Travis McGowan już nie wróci na żużlowe tory i definitywnie zakończy sportową karierę. - Odnośnie przyszłego sezonu muszę powiedzieć, że nie wiem, czy będę się nadal ścigał. Bardzo mi tego brakuje i chciałbym wrócić na tor, ale ostatnie sezony były dla mnie nieudane i nie zarobiłem zbyt wiele pieniędzy. Wiem, że mógłbym się dalej ścigać, ale coraz ciężej jest wyżyć z tego sportu i muszę to jeszcze przemyśleć, czy warto wracać czy nie - powiedział.
Przypomnijmy, że McGowan w przeszłości próbował swoich sił w Polsce, ale w żadnym klubie nie zrobił furory. W 2007 roku był zawodnikiem Unii Leszno, w 2009 WTS Wrocław a w 2011 Kolejarza Opole. Na arenie międzynarodowej jego największymi sukcesami są dziesiąte miejsce w finale IMŚJ (2000 r.) oraz czwarta pozycja z reprezentacją Australii w finale DPŚ (2006 r.). Gdy zaczynał żużlową karierę, trzy razy zdobywał złoty medal w IM kraju do lat 21.