Paweł Mizgalski: Osobiście skontaktuję się z Emmą Richardson

W mediach pojawiły się informacje o niedopełnieniu zapewnień ze strony klubów względem rodziny tragicznie zmarłego w maju Lee Richardsona. Sprawa dotyczy m.in. Włókniarza Częstochowa.

Cała nieprzyjemna sytuacja wyszła na jaw, gdy na Twitterze wdowa po brytyjskim żużlowcu, Emma Richardson napisała kilka słów dotyczących, jej zdaniem, nie wywiązania się z obietnic finansowych ze strony rzeszowskiego klubu. O głos w tej sprawie poprosiliśmy szefową PGE Marmy Rzeszów, Martę Półtorak. Szerzej pisaliśmy o tym tutaj.

Na jednym z rzeszowskich portali w podobnym temacie pojawiła się też wzmianka dotycząca Włókniarza Częstochowa. Serwis nowiny24.pl napisał: "Turniej, podczas którego uczczono pamięć Lee Richardsona zorganizował również klub z Częstochowy. Jak twierdzi Emma Richardson, mimo, że zawodnicy zadeklarowali oddanie połowy swojego wynagrodzenia, pieniędzy nadal nie dostała." Tym faktem zdziwieni są sami włodarze Włókniarza.

W Częstochowie 30 września odbył się I Międzynarodowy Turniej o Puchar Prezydenta Miasta Częstochowy i to zapewne o tych zawodach mowa w artykule rzeszowskiego portalu. O wyjaśnienia poprosiliśmy prezesa Włókniarza Częstochowa, Pawła Mizgalskiego. - Emma Richardson skontaktowała się z Polskim Związkiem Motorowym informując, że CKM Włókniarz SA nie przekazał należnego jej dochodu z turnieju poświęconego pamięci Lee Richardsona. Domyślamy się tylko, że pani Richardson miała na myśli turniej, który odbył się w Częstochowie 30 września. Jesteśmy całą sytuacją mocno zaskoczeni. Charakter imprezy owszem był charytatywny, ale jedynym beneficjentem tego turnieju był Kamil Cieślar. To rehabilitację Kamila postanowiliśmy wesprzeć i taką formułę przyjęliśmy od samego początku. Na rzecz Kamila przeznaczyliśmy część dochodu z turnieju. Do pomocy Kamilowi włączyło się też kilku zawodników, którzy brali udział w naszym turnieju, a którzy zrzekli się części honorarium na rzecz tego młodego żużlowca. Faktem jest natomiast, że bieg finałowy turnieju był jednocześnie biegiem memoriałowym poświęconym pamięci tragicznie zmarłych zawodników Włókniarza: Bronisława Idzikowskiego, Marka Czernego i Lee Richardsona. Być może właśnie stąd wynikło całe nieporozumienie - przekazał nam sternik częstochowskiego klubu.

- Ubolewam, że taka sytuacja ma miejsce, ale naprawdę nie wiem, skąd do Emmy Richardson dotarła informacja o przekazaniu połowy honorarium przez zawodników na rzecz rodziny Lee. Jest to z pewnością nieporozumienie, ale z racji delikatnej natury tej sprawy i nie chcąc pozostawiać niedomówień skontaktuję się w najbliższym czasie z Emmą i osobiście wszystko wyjaśnię - dodał prezes Włókniarza.

Lee Richardson, który zmarł w wyniku obrażeń odniesionych 13 maja na torze we Wrocławiu przez 4 sezony reprezentował barwy Włókniarza (2006-2009).

Źródło artykułu: