Obecnie Australijczyk czuje się lepiej. - Z moim zdrowiem jest już lepiej. Musi minąć dwanaście tygodni zanim będę mógł wrócić na tor, ale i tak nie planuję ścigać się w Australii, więc nie jest to dla mnie takie ważne. Chcę odpocząć i nacieszyć się słońcem - mówi "Darky" w rozmowie z Daily Echo. - Nie chciałem skończyć sezonu z takim urazem, ale czuję się znacznie lepiej i to kwestia czasu, kiedy wrócę do formy w 100 procentach - dodaje.
Od 2010 roku Darcy Ward w Elite League reprezentuje barwy Poole Pirates, z którym zdobył przez ten czas jeden tytuł mistrzowski i dwa wicemistrzowskie. Czy w przyszłym sezonie nadal będzie Piratem? - Szanse na to są dość spore, ale to oznacza sporo meczów i podróży, a ja nie jestem fanem podróżowania. Myślę, że to będzie trudna decyzja dla wielu zawodników, ale chciałbym nadal jeździć w Anglii. To dobry kraj do ścigania się, jazda tutaj sprawia przyjemność. Trzeba poczekać jeszcze trochę i zobaczymy co się wydarzy - tłumaczy, nawiązując do corocznej konferencji brytyjskich promotorów żużlowych, na której ustalony zostanie regulamin na przyszły sezon.
Neil Middleditch zaproponował, aby kluby mogły podpisywać kontrakty z dwoma zawodnikami jeżdżącymi z numerem pierwszym. Dzięki temu mieliby oni znacznie mniej spotkań w sezonie. Elite League jest bowiem pod tym względem bardzo wymagająca, co odstrasza m.in. czołowych jeźdźców z Grand Prix. Darcy Ward jest zwolennikiem pomysłu "Middlo".
- Wiele osób myśli, że ten przepis jest z myślą o Poole, ale jeśli spojrzymy na to z szerszej perspektywy, to nie zostało w Anglii zbyt wiele zawodników z czołówki. Trzeba zrobić coś, żeby wrócili na Wyspy, a nie zrobią tego, jeśli będą musieli odjechać 50 imprez - przekonuje przyszłoroczny uczestnik cyklu Grand Prix.
Źródło: Daily Echo - www.bournemouthecho.co.uk
Czy "Turbo Twins" w przyszłym sezonie nadal będą zawodnikami Poole Pirates?