Dobry menedżer musi potrafić wykorzystać potencjał współpracowników - I część rozmowy z Robertem Terleckim

Robert Terlecki zdradził nazwę sponsora, który ma przeznaczyć na Wybrzeże Gdańsk milion złotych. Opowiedział też o planowanej strukturze klubu i tym co się w nim wydarzy w najbliższych dniach.

Michał Gałęzewski: Jak powstał pomysł pańskiego kandydowania na stanowisko Prezesa Zarządu GKS Wybrzeże?

Robert Terlecki: Kibice mnie do tego namówili. Przyszli do mnie i poprosili, abym wystartował. Gdy przyszedłem na mecz w minionym sezonie, to zobaczyłem, że nie ma ludzi na trybunach. Jeśli chodzi o sam konkurs, to zrobiło mi się przykro z jednego powodu. Kibice w mojej ocenie trochę za bardzo agresywnie podchodzili do Maćka Polnego. To przykre, bo każdego człowieka może spotkać taka sytuacja. Wszystko powinno odbywać się merytorycznie, z wyłączeniem emocji. Na szczęście było - minęło.

Kiedy podejmie pan rozmowy z obecnymi pracownikami klubu?

- Jak tylko dostanę wszystkie niezbędne dokumenty. Jestem umówiony na środę z Przewodniczącym Rady Nadzorczej, Krzysztofem Kiszkisem. Wstępnie miał to być czwartek, jednak postanowiliśmy wszystko przyspieszyć, gdyż jest to niezbędne. Po spotkaniu ustalimy jak wszystko powinno się odbyć. Mam tu na myśli rozmowy właśnie z pracownikami klubu i z trenerami.

Spotka się pan z Maciejem Polnym?

- Oczywiście, że tak, podobnie jak z obecnym wiceprezesem klubu, Marcinem Skabowskim i z Grzegorzem Rogalskim. Zrobię to tylko jak dostanę odpowiednie upoważnienia.

Ilu etatowych pracowników powinien mieć klub?

- Mam rozpisaną cała strukturę, ale czy będą to etaty, czy nie? Musimy zobaczyć dokumenty jak wszystko się dotychczas odbywało. Jak coś funkcjonuje na określonych zasadach i się sprawdza, to nie będę tego psuł. Nawet nie jest powiedziane, czy ja będę etatowym pracownikiem, gdyż nie mnie decydować. Od tego jest właściciel, czyli Stowarzyszenie GKŻ Wybrzeże. Ono podejmie decyzję. Jeśli chodzi o ilość pracowników klubu, to z tego co pamiętam, ma być ich około 7-8.

Ważne jest skonsolidowanie środowiska żużlowego w Gdańsku. Wspominał pan o tym, że dane osoby byłyby ciałami doradczymi w klubie. Jak dokładnie miałaby wyglądać ich praca?

- Nawet jeśli nie do klubu, to planuję każdego chętnego przyciągnąć do Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże i stworzyć grupę plenarną, która spotykałaby się na kawie raz w miesiącu. Byłoby przekładane sprawozdanie i informacja co się dzieje oraz jakie mamy plany. Każdy musi wiedzieć co się w klubie dzieje, aby mieć chęci do działania, wspierania i podpowiadania. Dialog jest najważniejszy, bo nie jesteśmy najlepsi i potrzebujemy uczyć się całe życie. Nie ma osób niezastąpionych. W poniedziałek wieczorem rozmawiałem z Gerardem Sikorą. Zarzucono mu, że jest stronniczy i działa przeciwko Maćkowi Polnemu. Ja widziałem się z nim ostatni raz na meczu przed play-offami, a przez telefon nie rozmawiałem z nim od roku, czy dwóch. To co się działo nie jest winą mojej agresji, czy złego nastawienia do kogokolwiek. Maciej Polny jakoś zraził do siebie środowisko, jednak nie znam dokładnych szczegółów. Dla mnie budujące jest to, że chęć pomocy wyrazili ludzie, którzy wiedzą więcej, niż menedżerowie. Dobry menedżer musi potrafić wykorzystać potencjał współpracowników. W tym leży sposób na sukces drużyny. W klubie zabrakło tego, współpracy z kibicami i masę innych rzeczy.

Jaka będzie rola Stowarzyszenia Kibiców Wybrzeża Gdańsk w działalności klubu?

- Bardzo mi się podoba potencjał osób, które działają przy Stowarzyszeniu Kibiców Wybrzeża Gdańsk. Widać, że są dobrze przygotowani i mają odpowiednią wiedzę. Do tego prezentują wyważony ton i wiedzą do czego dążą. Chcę z nimi porozmawiać w momencie, gdy będziemy mieli załatwione wszystkie formalne sprawy. Mam pewne przemyślenia związane ze strategią marketingową klubu. Uważam, że ta pomoc jest niezbędna przy szukaniu osób z potencjałem znających się na żużlu i mogących pomóc. Wcześniej nie było to odpowiednio zauważalne.

Kto ma być sponsorem, który da na klub milion złotych?

- Jest to firma Star Carboline, dostawca farb m.in. dla Stoczni Remontowej. Zdeklarowała ona wsparcie dla żużla na poziomie miliona złotych. Nie mówimy, że to sponsor tytularny, bo będziemy finalizować rozmowy po tym, jak obejmę funkcję prezesa. W naszych planach jest taki podział, że ja będę prezesem, a przedstawiciel tej firmy, Henryk Stolarski wiceprezesem.

Kto w klubie będzie odpowiedzialny za transfery?

- Struktura ma być prosta. Poza prezesem i wiceprezesem, będą pod nami dwaj dyrektorzy – jeden do spraw marketingu i drugi do spraw sportowych i organizacyjnych. Ten człowiek będzie odpowiadał za trenera i menedżera klubu i ma przedstawić potencjalne transfery, które będę analizował pod względem finansowym i to w mojej gestii będzie, czy będzie nas stać na takiego, czy innego żużlowca.

Co powinno się zmienić w klubie od zaraz?

- Najpierw trzeba zobaczyć co w nim obecnie jest, a później podjąć decyzję co trzeba zmienić. Nie wiem jeszcze wszystkiego i to jest podstawa całego tematu.

W drugiej części rozmowy, którą zaprezentujemy w środę, Robert Terlecki wypowiedział się między innymi odnośnie planowanych akcji marketingowych, przewidywanej frekwencji, współpracy z miastem, a także o tym co zrobi, gdy klub w 2013 roku nie awansuje do ENEA Ekstraligi.

Źródło artykułu: