Najwięcej jeździł na Wyspach, gdzie przez całe rozgrywki Elite League był mocnym punktem Eastbourne Eagles. Gorzej było w przypadku pozostałych lig. - Nie jeździłem za dużo w Szwecji i w Polsce. Dlatego zeszłego sezonu nie mogę zaliczyć do udanych - mówi Simon Gustafsson w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
22-letni żużlowiec w naszym kraju reprezentował I-ligowy Orzeł Łódź. W drużynie dowodzonej przez trenera Janusza Ślączkę pojechał pięć razy i osiągnął średnią biegopunktową 1,273. Ostatnio sponsor tego klubu Witold Skrzydlewski zapowiedział, że w 2013 roku na 99 proc. żużla w Łodzi nie będzie, jednak gdyby wyszło inaczej, Gustafsson chętnie zostałby w drużynie.
- Chciałbym zostać w Łodzi. Byłoby świetnie gdybym otrzymał taką szansę - przekonuje 22-latek. Młody żużlowiec, który w Polsce będzie się legitymował KSM na poziomie 6,50, rozpoczął już przygotowania do następnych rozgrywek. - Przed sezonem jest bardzo wiele pracy do wykonania, dlatego moje przygotowania oczywiście już się rozpoczęły - twierdzi.
Po 2011 roku na zakończenie kariery zdecydował się ojciec Simona - Henrik Gustafsson. Czy "Henka" pojawia się jeszcze w parku maszyn u boku swojego syna? - Nie. Otworzył teraz restaurację w Kumli i tym się zajmuje. W zasadzie jest to bardziej taki sportowy bar, gdzie można też zjeść. Takie zajęcie idealnie mu pasuje - dodaje na zakończenie tegoroczny jeździec Orła.
{"id":"","title":""}