Tomasz Gollob pożegnał się z kibicami oraz działaczami gorzowskiej Stali. Na wtorkowej konferencji nie mogło zabraknąć Władysława Komarnickiego, który przyznał, że po pierwszym spotkaniu z "Chudym" był pod wrażeniem jego osoby. - Jaka nie raz jest krzywdząca obiegowa opinia o człowieku. Tomasza Golloba przedstawiano mi zdecydowanie w innym świetle. A ja muszę zdradzić, że gdy przyjechałem na pierwsze spotkanie z nim, to zobaczyłem ciepłego, mądrego, wrażliwego sportowca. Niestety z przykrością muszę przyznać, że w większości mediów przedstawiano go, jako mrukliwego człowieka i aroganta - powiedział w rozmowie z Radiem Zachód honorowy prezes Stali Gorzów.
Władysław Komarnicki doskonale pamięta, jak wiele wysiłku musiał włożyć w to, aby przekonać Tomasza Golloba do jazdy dla żółto-niebieskich. - Z dużą determinacją walczyłem o niego. Przytaczałem różne argumenty. Cały czas patrzyłem mu w oczy i bardzo się denerwowałem, bo z boku widziałem jego dwa telefony, na których nieustannie pojawiały się na przemian różne kluby. Osobiście widziałem, że bez przerwy wydzwaniała Marta Półtorak, prezes klubu z Rzeszowa. Na końcu tej rozmowy przedstawiłem wizualizację stadionu w Gorzowie i powiedziałem mu, że jeżeli będzie się dla nas ścigał, to daję słowo honoru, iż zrobię wszystko, aby ten obiekt tak wyglądał. Tomasz odpowiedział, że chyba przejdzie do naszego klubu, ale z tym stadionem, to przesadziłem. Niedawno miałem przyjemność osobiście spotkać się z nim i w pierwszych słowach podziękował mi za to, że dotrzymałem słowa - wyznał.
Źródło: Radio Zachód - zachod.pl
Wspomnień czar :D