Przegraliśmy mecz we frajerski sposób - wypowiedzi po meczu w Poznaniu

W niedzielnym spotkaniu I ligi w górnej czwórce tabeli zespół PSŻ-u Milion Team Poznań przegrał z Intarem Lazur Ostrów 42:47. Jak to spotkanie wyglądało w ocenie przedstawicieli obu ekip?

Zbigniew Jąder (trener PSŻ Milion Team Poznań) - Przegraliśmy mecz we frajerski sposób, a można było dzisiaj zgarnąć dwa punkty. Defekt na prowadzeniu Trojanowskiego. Nie miał drugiego motocykla, a nie chciał wsiąść na inny. Jego punktów zabrakło, bo dotychczas nieźle punktował. Stało się jednak tak i musimy walczyć dalej. Zaskoczył nas Marcinkowski, może mieć do siebie tylko pretensje, że nie jeździł więcej. Nie przyjeżdżał na treningi, a ja nie wystawie takiego zawodnika, który nie trenuje. Dzisiaj miał świetny występ, przyznam, że nie liczyłem nawet na tyle punktów. Do końca sezonu na pewno będzie jeździł.

Norbert Kościuch (PSŻ Milion Team Poznań) - Myślę, że nie było źle. Brakowało trochę szczęścia, defekt Trojana na prowadzeniu. Ja nie jestem też w sztosie, nie robię tyle punktów, na ile mnie stać. Każdy z nas popełnił jakieś błędy i tych kilku oczek do zwycięstwa zabrakło. Nie załamujemy się jednak, mamy kilka meczów przed sobą. To, że jesteśmy w czwórce, nie oznacza, że mamy już koniec sezonu. Po to do niej weszliśmy, żeby powalczyć z najlepszymi, żeby czegoś się nauczyć. Będziemy starać się dorównać lepszym drużynom. Pokazaliśmy nie raz, że na swoim torze potrafimy namieszać i będziemy starać się to robić.

Daniel Pytel (PSŻ Milion Team Poznań) - Mecz ciężki, jak każdy w pierwszej czwórce. Dziś Ostrów pokazał, że ciągle liczy się w walce o awans, a my powalczyliśmy z nimi jak równy, z równym. Mój występ nie był najgorszy, ale mogłem indywidualnie wygrać z dwa biegi, ale przez własne błędy traciłem punkty. Z takim rywalem myślę jednak, że 10 punktów to nie jest najgorszy wynik. Trochę nam zabrakło, mieliśmy też pecha. Na pewno za tydzień będzie łatwiej.

Jan Grabowski (trener Intaru Lazur Ostrów) - Ten mecz kibicom obu drużyn dostarczył wielu emocji. Prowadziliśmy już ośmioma punktami, jednak po pechowym dla nas biegu dwunastym ta przewaga zmalała i zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Nie wszyscy zawodnicy pojechali tak jak byśmy sobie życzyli, ale ja nie rozliczam zwycięzców.

Janusz Stefański (prezes Klubu Motorowego Ostrów) - Należało się spodziewać znacznie trudniejszego spotkania niż to miało miejsce na początku sezonu. Ja osobiście liczyłem, że zwycięstwo zapewnimy sobie trochę wcześniej, ale taki jest urok sportu. Emocje były do samego końca.

Adrian Gomólski (Intar Lazur Ostrów) - Cieszę się z wygranej, która nie przyszła łatwo. Szkoda, bo mógłbym przywieźć 2-3 więcej, gdyby nie upadek. Dzisiaj akurat na własne życzenie nie zdobyłem kompletu punktów. Zespoły Lotosu i Polonii miały tutaj problemy ze zwycięstwami w rundzie zasadniczej. Mam nadzieję, że w play off poznańska drużyna także im namiesza na własnym torze. Życzę im tego z całego serca. Zapraszam kibiców na nasze kolejne mecze, żeby nas dopingowali. Postaramy się walczy o jak najlepszy wynik, wszystko musi zagrać żebyśmy zwyciężyli.

Komentarze (0)