Ewelina Bielawska: Święta Bożego Narodzenia to czas wyciszenia, refleksji ale między innymi i spotkań rodzinnych. Jak spędza ten czas Robert Dowhan?
Robert Dowhan: Spędzam ten czas tak jak wszyscy, jak może większość z nas. Jeżdżę do mojego rodzinnego miasta, gdzie spotykam się z ojcem, bratem, siostrą.
Czy woli pan sam przygotowywać prezenty najbliższym osobom czy też zleca komuś ich przygotowanie?
- Pomysły na prezenty wyczerpały się u mnie, gdyż przy każdej nadarzającej się okazji kupuje jakieś upominki. Nie czekam z tym do końca roku. Jeśli jestem gdziekolwiek, czy to w podróży czy gdziekolwiek indziej, to widząc coś fajnego po prostu to kupuje obdarowując najbliższych. Nie robię więc z tych prezentów świątecznych takiego wielkiego wydarzenia. Zawsze pamiętam o bliskich.
Każdy z nas ma swoją ulubioną świąteczną potrawę. Czy ma pan taką szczególną, bez której nie wyobraża sobie Świąt?
- Tak, mam taką szczególną, którą jem przez cały rok. Jest to karp smażony, uwielbiam go jeść nie tylko podczas świąt, choć on wtedy smakuje najlepiej. Jem go przy każdej okazji. Jeśli gdzieś jestem, gdziekolwiek jest on świeży, niemrożony wówczas wybieram zawsze tę potrawę.
Czy w pana wspomnieniach pozostała jakaś szczególna wigilia, która utkwiła szczególnie w pamięci?
- Tak, te z dzieciństwa pamięta się zawsze. Te wigilie i święta cieszyły najbardziej, zwłaszcza kiedy wówczas pojawiały się na przykład owoce, których nie było na co dzień czy też prezenty, o które było ciężko. Takie niestety były wtedy czasy.
Pamięta może pan któryś z prezentów, który ucieszył najbardziej?
- Wiele było takich prezentów, które cieszyły. Każdy prezent sprawia radość.
A może zdarzyło się i dostać rózgę?
- Nie, takiego prezentu nie spotkałem pod choinką (śmiech-dop.redakcji).
Co znalazło się na liście życzeń w tym roku?
- Na mojej liście tegorocznej był przede wszystkim Jarek Hampel i Mikkel B. Jensen.
Czy są już plany na najbliższego Sylwestra?
- Zawsze planuję to w biegu, gdyż jest to okres podsumowań i inwentaryzacji w firmie. Nigdy nie przywiązuję więc do tego wagi. Mam kilka zaproszeń w różne miejsca jeśli chodzi o sylwestrowy wieczór. Nie wiem na tę chwilę czy opuszczę w ogóle Zieloną Górę czy też zostanę w moim mieście spędzając ten wieczór w wąskim gronie.
Czy chciałby pan przekazać kilka słów bądź życzeń kibicom i działaczom innych klubów?
- Tak. Działaczom innych klubów życzę, by zakontraktowani zawodnicy spełnili swoje role. By wysiłki w związku z tworzeniem budżetów i innych rzeczy, które sobie zaplanują, spełniły się. By początek roku przywitali z uśmiechem na twarzy, chociaż dla niektórych będzie to oznaczało niestety spadek z ligi, gdyż w najbliższym sezonie trzy drużyny spadają, czego nikomu nie życzę. Myślę, że to są po części i życzenia do kibiców, byśmy przejechali ten sezon z większym spokojem i luzem dzięki tym kontraktom, które zawarliśmy. Poza tym, aby ten stadion w miarę szybko został zmodernizowany, abyśmy oprócz widowiska i wyniku mogli cieszyć się także z fajnego obiektu, który na tą chwilę pozostawia wiele do życzenia. [b]
[/b]