Piotr Szymański zapowiedział rewolucyjne zmiany w systemie rozgrywania finałów IMP już od tego sezonu. Miejsce w finale IMP mieliby zagwarantowane trzej polscy uczestnicy Grand Prix oraz obrońca mistrzowskiego tytułu, czyli Tomasz Jędrzejak. Pozytywnie te planowane zmiany odbiera Jarosław Hampel. - Myślę, że jest to bardzo dobry pomysł. Zawodnicy, którzy startują w Grand Prix na pewno obniżą poziomu sportowego finału IMP, a wręcz przeciwnie gwarantują, że będzie on wysoki - podkreśla w rozmowie ze SportoweFakty.pl indywidualny mistrz Polski z 2011 roku.
Żużlowcy startujący w Grand Prix mają dodatkowo 12 turniejów więcej niż pozostali zawodnicy. Oprócz tego biorą udział w treningach przed zawodami GP. - Startów w trakcie sezonu jest naprawdę bardzo dużo. Odciążenie nas od eliminacji do finału IMP jest dobrym posunięciem. Nie musimy startować w ćwierćfinałach czy półfinałach, które odbywają się często w odległych zakątkach Polski - wyjaśnia Jarosław Hampel
Z jednej strony miejsce w finale IMP dla uczestników cyklu Grand Prix to dobre posunięcie, ale z drugiej - niekiedy właśnie podczas ćwierćfinału czy półfinału IMP w mniejszych ośrodkach żużlowych była to jedyna okazja, by zobaczyć w akcji Tomasza Golloba czy Jarosława Hampela. - Zdaję sobie sprawę, że dla pierwszo czy drugoligowych ośrodków żużlowych nasz start w takich zawodach był magnesem dla kibiców. Rozumiem, że teraz mogą niektórzy żałować, że nie będzie nas w eliminacjach. Proszę jednak zauważyć, że my reprezentujemy w Grand Prix Polskę. Promujemy sport żużlowy na arenie międzynarodowej. Zagwarantowanie nam miejsca w finale IMP jest podyktowane tym, by faktycznie o tytuł mistrza Polski walczyli wszyscy najlepsi żużlowcy w naszym kraju, by impreza ta miała należny jest prestiż - podkreśla Hampel.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!