By się rozwinąć, trzeba wyjechać - rozmowa z Maxem Fricke, niespełna 17-letnim złotym medalistą MIM Australii

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Obecnie w mistrzostwach Australii nie startuje kilku czołowych zawodników z twojego kraju. Myślisz, że prestiż tego turnieju maleje?

- Niekoniecznie tak jest. Chris Holder, Troy Batchelor i wielu innych zawodników, którzy startują w Wielkiej Brytanii biorą udział w mistrzostwach naszego kraju. Niektórzy, tak jak choćby Chris Holder opuścili zawody z powodu kontuzji. Dobrze by było, gdyby Ryan Sullivan, czy Rory Schlein również chcieli ścigać się w Australii. Rozumiem ich jednak, gdyż sezon w Europie jest bardzo długi i starty w Australii by go jeszcze przedłużyły. Niektórzy więc wracają do ojczyzny na zasłużoną przerwę.

Myślisz że jest w ogóle szansa na to, aby rozwijać swoje umiejętności zostając w Australii i nie jadąc do Europy?

- Według mnie oczywiście można się rozwijać, jednak jest to dużo wolniejsze. Zostając w Australii nigdy nie dojdzie się do poziomu Chrisa Holdera. Mamy u nas wielu utalentowanych zawodników, ale każdy by móc się rozwinąć, musi wyjechać. Jak ktoś ma ambicje bycia najlepszym, jest to jedyne rozwiązanie. Tylko wtedy można się ścigać w zawodach z najlepszą obsadą.

Co robią od kwietnia do października ci australijscy żużlowcy, którzy nie wyjechali jeszcze do Europy?

- Większość zawodników, którzy zostali w Australii normalnie pracuje lub się uczy i jeździ tylko w weekendy, jak są organizowane jakieś turnieje. Niestety startując w Australii nie zarabia się praktycznie żadnych pieniędzy.

Max Fricke na torze (fot. Donna Steward) Max Fricke na torze (fot. Donna Steward)
Nie jesteś jeszcze znany polskim kibicom. Jakie są twoje najlepsze i najgorsze strony?

- Myślę, że moim największym atutem w żużlu jest to, że potrafię się skupić na tym co robię i jestem zawsze zdeterminowany, aby zwyciężać. Niestety na ten moment najgorsze w moim wykonaniu są starty. Jako miniżużlowiec wyjścia spod taśmy były jednak jednymi z moich najsilniejszych punktów, więc teraz ostro pracuję nad techniką, aby poprawić ten element. Z pewnością poprawi mi to moją pewność siebie. Dobre starty przydają się zawsze.

Jak wygląda atmosfera na zawodach w Australii? Dopinguje was liczna grupa kibiców, czy na zawody przychodzą głównie rodziny i przyjaciele?

- W Australii jest tylko kilka większych turniejów w roku, między innymi mistrzostwa kraju. One przyciągają sporą publiczność, ale oczywiście to nic w porównaniu do tego, co macie w Polsce. Na mniejsze turnieje przychodzą przeważnie tylko członkowie rodzin i przyjaciele.

Kiedy chciałbyś podpisać kontrakt w Polsce?

- W Polsce, czy też w Szwecji chciałbym podpisać kontrakt tak szybko, jak tylko będę gotowy na jazdę na takim poziomie. Myślę, że najlepszy byłby dla mnie start od niższej ligi, gdzie mógłbym uzyskać wsparcie od klubu i nabrać niezbędnego doświadczenia przed tym, jak będę gotowy zmierzyć się z rywalami w ENEA Ekstralidze.

Max Fricke po zdobyciu złotego medalu MIM Australii, w towarzystwie Indywidualnego Mistrza Świata Chrisa Holdera oraz jego ojca, Micka Holdera (fot. Judy Mackay) Max Fricke po zdobyciu złotego medalu MIM Australii, w towarzystwie Indywidualnego Mistrza Świata Chrisa Holdera oraz jego ojca, Micka Holdera (fot. Judy Mackay)
Uważasz, że zawodnicy w twoim wieku powinni już teraz zarabiać sporo pieniędzy w sporcie żużlowym, czy jednak najpierw chcesz się rozwijać, a gdy będziesz już gwarantował określoną zdobycz punktową możesz zacząć zarabiać?

- Przede wszystkim kosztowne są sprawy logistyczne. Podróże i przygotowania do zawodów pochłaniają dużą część budżetu. Starty bez odpowiedniego przygotowania są natomiast bardzo trudne. Mam jednak świadomość, że kluby nie są gotowe płacić dużych wynagrodzeń niedoświadczonym zawodnikom, dopóki nie udowodnią oni, że są już na wysokim poziomie i nie wykażą na torze swojego potencjału. Wtedy dopiero można myśleć o tym, żeby ktoś chciał zainwestować w rozwój zawodnika.

Oglądasz żużel w telewizji? Masz jakiś ulubiony klub, za który trzymasz kciuki?

- Lubię oglądać żużel w telewizji, jednak do tej pory miałem dostęp jedynie do meczów brytyjskiej Elite League oraz do zawodów cyklu Grand Prix. Jestem bardzo zadowolony, że teraz będę bliżej centrum żużla i będę mógł oglądać go na żywo. Zawsze wstaję bardzo wcześnie rano, by móc oglądać zmagania żużlowców. Niestety nie wiem jeszcze zbyt wiele odnośnie klubów w Polsce, więc nie mam ulubionego. Jestem jednak chętny do tego, aby spróbować się na polskich torach, co z pewnością da mi doświadczenie na dłuższych owalach.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×