Stworzyliśmy drużynę, która ma szanse powalczyć o najwyższe lokaty - rozmowa z Martą Półtorak, prezes PGE Marmy

Włodarze PGE Marmy Rzeszów solidnie przepracowali okres transferowy i stworzyli ciekawą drużynę. Prezes klubu - Marta Półtorak liczy, że jej zespół powalczy w nowym sezonie o najwyższe lokaty.

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski

Mateusz Kędzierski: Na wstępie zapytam o prezentację, która według opinii wielu, wypadła fenomenalnie w tym roku. Kibice również dopisali, a część z nich dopingowała każdego z zawodników, którzy pojawiali się na scenie. Można powiedzieć, że jest to udany początek nowego roku.

Marta Półtorak: Mnie też się wydaje, że prezentacja udała się przez frekwencję kibiców. Było dużo dopingu i wspaniałej zabawy. Samą organizację ciężko jest mi oceniać (uśmiech). Osobiście mogę powiedzieć i może zabrzmieć to nieskromnie, podobało mi się. Zawodnicy byli wyeksponowani i w prezentacji udział wzięły także piękne dziewczyny. Wszystko było dopięte i przebiegło zgodnie ze scenariuszem. Dopisali także goście, m.in. pan wiceprezydent Marek Ustrobiński, który jest fanem speedwaya i wspiera nas przez cały sezon. Jeżeli jakakolwiek pomoc organizacyjna jest potrzebna, to zawsze jest z nami i można na niego liczyć.

Na konferencji prasowej doszło do przedłużenia współpracy ze sponsorem tytularnym drużyny. Firma PGE związała się z rzeszowskim speedwayem na kolejne trzy lata. Czy można zatem stwierdzić, że przed żużlem w Rzeszowie kolorowa przyszłość?

- Tak myślę. Jest pewna stabilizacja. Dobrze, że jest drugi, potężny sponsor. Jednak są też mniejsi sponsorzy, którzy również wnoszą dużo do współpracy. Jest Kampania Piwowarska, firma Coca-Cola, jest z nami także firma Greinplast, która wspiera nas od lat. Są także świetne warunki do oglądania żużlowego widowiska, bo został zmodernizowany obiekt sportowy i możemy się nim pochwalić. Pamiętamy wszyscy, że nie tak dawno, nie mieliśmy takich możliwości.

Czy planowana jest rozbudowa stadionu, czyli dobudowa kolejnych trybun?

- Na to pytanie odpowie może pan wiceprezydent.

Wiceprezydent Rzeszowa - Marek Ustrobiński: Tak, oczywiście. Mamy taki projekt i dysponujemy takimi planami. Niemniej jednak, to wszystko będzie zależało od tego, jak wielu kibiców będzie przychodzić na stadion. Na pewno jeśli frekwencja będzie dopisywać, to będziemy chcieli, a nawet będziemy zmuszeni z przyjemnością rozbudować stadion w Rzeszowie.

Jeszcze wrócę do kwestii związanych z drużyną. Jak pani prezes ocenia skład zespołu? Chyba okres transferowy przeprowadzony został bardzo dobrze.

- Zawsze staramy się, aby ta drużyna była optymalna. Na ten sezon mieliśmy dodatkowe utrudnienia, bo do końca nie wiedzieliśmy jaki będzie regulamin rozgrywek i z czym się zmierzymy.

Stosunkowo późno dowiedzieliśmy się m.in. jaki będzie górny próg KSM.

- To na pewno utrudniało nam budowę zespołu. Natomiast uważam, że w stosunku do tych ograniczeń, które mieliśmy, jest to drużyna, która ma szanse powalczyć o najwyższe lokaty. Ciężko powiedzieć, czy jest to drużyna marzeń. To powiem po zakończonym sezonie.
Czy rzeszowian będzie stać na walkę o najwyższe cele w sezonie 2013? Czy rzeszowian będzie stać na walkę o najwyższe cele w sezonie 2013?
Do PGE Marmy Rzeszów dołączył stary dobry znajomy - Nicki Pedersen. Duńczyk to lider z prawdziwego zdarzenia, a trener Dariusz Śledź stwierdził nawet, że ten zawodnik to maszynka do robienia punktów. Rzeszowscy kibice powitali go podczas prezentacji bardzo gorąco i zapewne będą się oni pojawiać na stadionie przy ul. Hetmańskiej m.in. właśnie ze względu na Nickiego Pedersena w składzie.

- Myślę, że tak. Ja jak słucham wypowiedzi Nickiego, to wydaje mi się, że przeszedł on niesamowitą transformację. Oczywiście jest dalej tym walecznym zawodnikiem, który stając przed taśmą wie, że na pewno wygra. Tak naprawdę to on już w parku maszyn wie, że zwycięży. Dla trenera jest to sytuacja bardzo komfortowa, bo jeżeli coś dzieje się nie pomyśli, to nie raz byliśmy świadkami jak Nicki ratował wynik całej drużyny. Mam nadzieję, że utrzyma on formę z zeszłego sezonu. Ale jest coś jeszcze, Nicki ponad wszystko stawia ducha drużyny i pokazuje, że to jest najważniejsze. On doskonale zdaje sobie sprawę, że sam meczu nie wygra.

Miałem okazję przeprowadzić wcześniej wywiad z Nickim Pedersenem. Potwierdził, że jest postrzegany jako indywidualista na torze, ale zapewnił, że bardzo zależy mu na wyniku całej drużyny i każdy z żużlowców z Rzeszowa może liczyć na jego pomoc. Takie podejście na pewno cieszy.

- Jestem bardzo miło tym zaskoczona. Z Nickim zawsze współpracowało mi się dobrze. To jest profesjonalny zawodnik i jeśli o cokolwiek został poproszony, to na pewno to robił. Jeżeli widział, że ma szansę pomóc, to pomagał. Natomiast te jego deklaracje są czymś, co było nam potrzebne. Nicki chyba zdał sobie sprawę, że przyszedł do drużyny, której w jakiś sposób trzeba pomóc, ale nie na zasadzie tylko bycia liderem i zdobywania swoich punktów, ale stworzeniu tej atmosfery w drużynie i wspólnego wygrywania.

A czy mogłaby pani zdradzić szczegóły dopięcia kontraktu z Pedersenem? To musiała być taka "szybka akcja", bo Duńczyk był ponoć jedną nogą w Polonii Bydgoszcz.

- Tak. Po pierwsze Nicki wie czego chce. To jest zawodnik, z którym przyjemnie się negocjuje. Przyjemnie w tym znaczeniu, że jest twardym negocjatorem, natomiast jeżeli już coś sobie ustalimy, to już nie ma potem dogrywek, tylko to już jest ostateczny wynik. W związku z tym, zawsze ceniłam Nickiego zarówno pod względem sportowym, jak i pod względem pełnego profesjonalizmu. Muszę przyznać, że współpraca z nim to czysta przyjemność.

O powrocie do Rzeszowa, golfie i tytanie - rozmowa z Nickim Pedersenem, zawodnikiem PGE Marmy Rzeszów

Ostatnim zawodnikiem, który dołączył do drużyny z Rzeszowa jest Dennis Andersson. Czy jest on skazany na ławkę rezerwowych, czy może poprzez udane występy podczas treningów i meczów sparingowych będzie mógł wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie?

- Dennis przychodząc do Rzeszowa wiedział, że drużyna jest pełna, i że brakowało nam tylko jednego zawodnika. Jak wszyscy wiemy, speedway jest dyscypliną gdzie często zdarzają się kontuzje. Oczywiście ma to miejsce w każdym sporcie. W związku z tym, potrzebny nam był zawodnik, który jest w stanie uzupełnić skład drużyny. Może się też okazać, że Dennis będzie zawodnikiem podstawowym. Tu nie jest jeszcze nic przesądzone i wszystko okaże się na torze.

Tym bardziej, że Szwed ma stosunkowo niski KSM.

- Wracając do tego KSM-u, nie będzie mógł zastępować wszystkich zawodników (Dawida Lamparta - dop. red.).

Na koniec chciałbym poruszyć temat Grand Prix na długim torze, które ma się odbyć 10 sierpnia w Rzeszowie. Skąd ten pomysł i czy to będzie tylko jednorazowa impreza tego typu w Rzeszowie?

- Zobaczymy po 10 sierpnia jakie będzie zainteresowanie kibiców. Wiemy, że na ten moment przyjazdem na zawody bardzo zainteresowani są kibice z Niemiec. Pytają jak dotrzeć do Rzeszowa, gdzie nocować i jak na tą imprezę trafić. Myślę, że jest to bardzo ciekawy pomysł. Będzie inaczej, bo na torze ścigać się będzie pięciu zawodników. Co więcej, impreza tej rangi rozegrana zostanie po raz pierwszy w Polsce. Jeżeli się okaże, że kibice chętnie oglądają tego typu zawody, to czemu nie powtórzyć tego w latach następnych?

Dariusz Śledź ocenił nowych zawodników PGE Marmy Rzeszów

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×