Ośmiu zawodowców przegrało z pięcioma - relacja z meczu Kolejarz Rawicz - Lokomotiv Daugavpils

Kolejarz Rawicz przegrywa w tym roku mecz za meczem i nie może liczyć na wsparcie ze strony swych kibiców. Niedzielne spotkanie III kolejki rundy play-off w południowej Wielkopolsce obejrzało zaledwie 300 osób! Zresztą zdegustowanym fanom czarnego sportu z Rawicza trudno się dziwić, gdyż nierówno jadący zespół, który doznaje 17 porażek pod rząd nie może być dla nich magnesem do licznego odwiedzania stadionu imienia Floriana Kapały.

Jarosław Handke
Jarosław Handke

Przyjezdni w dniu dzisiejszym byli dysponowani gorzej, niż się tego spodziewano. Co prawda początek zawodów należał zdecydowanie do nich, ale po kilkukrotnym zroszeniu toru, był on raczej sprzymierzeńcem gospodarzy. W ekipie miejscowych kolejny mecz zawalili: Marcin Nowaczyk oraz Marcel Kajzer. Tak o słabszej formie tego drugiego mówi opiekun RKS-u, Henryk Jasek: - Marcel miał ostatnio sporo upadków, mówi że wszystko jest już w porządku, ale wydaje mi się, że musi je jednak odczuwać i dlatego radzi sobie gorzej. Nieco lepszego wyniku kibice spodziewać mogli się także po Ronniem Jamrożym, który co warte odnotowania, zanotował w swym pierwszym biegu defekt na drugiej pozycji. Łącznie wywalczył on 8 punktów plus bonus. Po serii kiepskich spotkań, do wyższej dyspozycji powrócił, jadący na lepszym sprzęcie, Piotr Dym. Kolejne bardzo dobre zawody w wykonaniu Jasona Doyle’a. Australijczyk zdobył w sześciu startach 12 punktów oraz bonus. Po meczu tak skomentował swą jazdę: - Jeżeli chodzi o moją osobę i moją dyspozycję, to mogę być dziś umiarkowanie zadowolonym. Jeśli chodzi natomiast o drużynę, to nie możemy niestety się cieszyć z kolejnej porażki. Zbyt często jazdy po szerokiej próbował Grzegorz Knapp, który w czterech biegach wywalczył 4 oczka i dwa bonusy. Fatalnie radził sobie także Erik Pudel, który po każdym swym starcie pozostawał kilkanaście metrów za rywalami już po rozegraniu pierwszego łuku.

W ekipie przyjezdnych prym wiedli, podobnie jak w rundzie zasadniczej podczas meczu w Rawiczu, bracia Łagutowie. Łącznie zdobyli oni 24 punkty. - Nie mogę dojść w ostatnich meczach do wysokiej dyspozycji. Miałem niedawno trochę upadków i to jest po części tego przyczyną - tak tłumaczył swój katastrofalny występ Kjastas Puodzuks. Bardzo słabo na doskonale znanym sobie rawickim owalu radził sobie także Andriej Korolew. Doświadczony zawodnik z polskim obywatelstwem po meczu przyznał, że w
jego drużynie część zawodników jeździ na kontraktach amatorskich: - Z tych żużlowców, którzy jechali dzisiaj, to dwójka Polaków, bracia Łagutowie i Kjastas Puodzuks jeżdżą na własnym sprzęcie, pozostali zawodnicy startują na klubowych motocyklach. Średnio udane były to zawody dla dwójki naszych rodaków w zespole Lokomotivu - Pawła Miesiąca i Piotra Śwista. Ten drugi swym zwycięstwem w biegu czternastym zapewnił swej drużynie wiktorię w tym ważnym wyjazdowym spotkaniu. - Przed tym wyścigiem nastąpiła pewna zmiana w przełożeniach i to poskutkowało - tłumaczył po spotkaniu Twisty. Sporo punktów gospodarzom wyrwał także żużlowiec – amator, Maksim Bogdanovs, który mimo jazdy w kratkę zdobył 8 punktów z dwoma bonusami.

Zawody już od początku układały się pechowo dla gospodarzy. W biegu pierwszym jadący przez moment na prowadzeniu Marcel Kajzer spadł na miejsce drugie, by po chwili skończyć swój udział w biegu na skutek defektu motocykla. Po raz kolejny złośliwość czynników martwych spotkała Niedźwiadków w gonitwie drugiej, kiedy to jadący na drugim miejscu Jamroży musiał pogodzić się z defektem. - W kolejnych zawodach przytrafia mi się to samo, czyli problemy ze świecą zapłonową - mówił Ronnie. Sędzia nakazywał równanie toru średnio co dwa – trzy biegi, bowiem kiedy zawodnicy wjeżdżali w drugi wiraż, żaden kibic nie był w stanie przez chwilę dostrzec, który z nich jest na prowadzeniu. Tor, z którego strasznie się kurzyło był na początku zawodów sprzymierzeńcem Łotyszy. Po wielokrotnym jego polaniu, sytuacja ta się zmieniła. Na uwagę zasługuje wyścig ósmy wygrany przez przyjezdnych w stosunku 5:1. Pierwotnie wynik biegu układał się na remis, jednak na wyjściu z pierwszego łuku kompletnie nie zrozumieli się ze sobą zawodnicy gospodarzy i jadący na drugim miejscu Marcin Nowaczyk dał się na drugim okrążeniu wyprzedzić Grigorijowi Łagucie. Grisza wraz z Artiomem Łagutą rozumieli się na torze znakomicie, dla oka kibica szkoda tylko, że mogli się zaprezentować razem zaledwie w jednym wyścigu. Po podwójnej wygranej miejscowych w gonitwie dziewiątej mecz, można powiedzieć, rozpoczął się od nowa. Bieg dziesiąty miał zadecydować o tym, czy gospodarze włączą się skutecznie do walki o zwycięstwo. Najlepiej ze startu wyszli w nim przyjezdni, ale Jason Doyle po znakomitej szarży minął na wyjściu z pierwszego wirażu obu rywali. Jego manewru nie powtórzył jadący na końcu stawki Grzegorz Knapp, który próbował napędzać się przy samym płocie. W związku z dzisiejszym przygotowaniem nawierzchni, takie działanie było jednak zupełnie bezcelowe. Wyścig zakończył się wynikiem 3:3 i wciąż nikt nie mógł być pewien końcowej wiktorii. Do miana jednego z najbardziej interesujących biegów dnia zaliczyć można z pewnością odsłonę dwunastą niedzielnych zmagań w Rawiczu. Wyścig ten został powtórzony w czteroosobowym składzie na skutek upadku w pierwszym łuku Jasona Doyle’a. Obchodzący w sobotę swoje 23 urodziny żużlowiec przez kilkadziesiąt sekund nie podnosił się spod dmuchanej bandy, pod którą wleciał. W powtórce stoczył znakomitą walkę z Maksimem Bogdanovsem i niczym listek nakładał się na Łotysza przez półtorej okrążenia. Młody zawodnik gości umiejętnie przyciął jednak w pewnym momencie do krawężnika, wjechał w odpowiednią koleinę i odjechał przeciwnikowi na kilka metrów. Miejscowi tylko zremisowali w tym wyścigu, nie wykorzystując słabej jazdy Grigorija Łaguty, który zajął ostatnie miejsce. Taka sama para ze strony miejscowych kontra Artiom Łaguta i Piotr Świst ze strony gości – to zapowiedź ogromnych emocji w wyścigu trzynastym. Od startu prowadzenie objęli gospodarze i nie oddali go już do końca. Wynik meczu brzmiał tym samym 38:40. Nierówno spod taśmy wyszli zawodnicy w biegu czternastym, najlepiej Ronnie Jamroży. Rawiczanin nie wykorzystał jednak tego handicapu i zajął w tej gonitwie ostatnie miejsce. Przyjezdni pewnie wygrali 5:1, gonitwa piętnasta była więc już tylko formalnością.

Kolejarz Rawicz przegrał siedemnasty mecz z rzędu w tegorocznym sezonie. To, że Niedźwiadki nie mają żadnych szans na odniesienie jakiejkolwiek wiktorii w Grudziądzu czy Daugavpils jest oczywiste, ale chyba mało kto zdecyduje się postawić nawet małą kwotę pieniędzy na to, że Kolejarz wygra w tym sezonie ostatni mecz przed własną publiką z RKM-em Rybnik.

Łotysze swym zwycięstwem na stadionie imienia Floriana Kapały w Rawiczu niemal przypieczętowali utrzymanie w pierwszej lidze. Przed nimi bowiem jeszcze trzy mecze na własnym stadionie, w których nie powinni mieć żadnych problemów z pokonaniem rywali.

Punktacja:
Lokomotiv Daugavpils:
1. Grigorij Łaguta (3,3,2*,0,3) 11
2. Kjastas Puodżuks (1,0) 1
3. Andrzej Korolew (1,0,0) 1
4. Paweł Miesiąc (0,3,1,3,1) 8
5. Piotr Świst (2*,2,1*,1,3) 9+2
6. Wiaczesław Gieruckij (NS)
7. Artiom Łaguta (3,3,3,2,0) 11
8. Maksim Bogdanow (2*,0,1,3,2*) 8+2

Kolejarz Rawicz:
9. Piotr Dym (2,3,2*,2,2) 11+1
10. Ronni Jamroży (d,1,3,1*,3,0) 8+1
11. Jason Doyle (3,2,3,2,2*,0) 12+1
12. Grzegorz Knapp (2*,1*,0,1) 4+2
13. Marcin Nowaczyk (1,1*,1) 3+1
14. Patryk Ratajszczak (NS)
15. Erik Pudel (1,0,0) 1
16. Marcel Kajzer (d,2,0,0) 2

Bieg po biegu:
1. (63,33) A. Łaguta, Bogdanow, Pudel, Kajzer (d2) 1:5
2. (62,80) G. Łaguta, Dym, Puodżuks, Jamroży (d2) 2:4 (3:9)
3. (63,73) Doyle, Knapp, Korolew, Miesiąc 5:1 (8:10)
4. (62,42) A. Łaguta, Świst, Nowaczyk, Pudel 1:5 (9:15)
5. (62,46) G. Łaguta, Doyle, Knapp, Puodżuks 3:3 (12:18)
6. (63,64) Miesiąc, Kajzer, Nowaczyk, Korolew 3:3 (15:21)
7. (62,71) Dym, Świst, Jamroży, Bogdanow 4:2 (19:23)
8. (62,74) A. Łaguta, G. Łaguta, Nowaczyk, Kajzer 1:5 (20:28)
9. (62,37) Jamroży, Dym, Miesiąc, Korolew 5:1 (25:29)
10. (62,99) Doyle, A. Łaguta, Świst, Knapp 3:3 (28:32)
11. (64,00) Miesiąc, Dym, Bogdanow, Kajzer 2:4 (30:36)
12. (63,65) Bogdanow, Doyle, Jamroży, G. Łaguta 3:3 (33:39)
13. (63,85) Jamroży, Doyle, Świst, A. Łaguta 5:1 (38:40)
14. (63,24) Świst, Bogdanow, Knapp, Jamroży 1:5 (39:45)
15. (63,46) G. Łaguta, Dym, Miesiąc, Doyle 2:4 (41:49)

Sędziował: Andrzej Terlecki z Gdyni
Startowano wg I zestawu
NCD uzyskał Ronnie Jamroży w biegu 9 (62,37 sek.)
Widzów: 300


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×