Stanisław Chomski w Szklarskiej Porębie miał przede wszystkim okazję do tego, aby zobaczyć jak jego podopieczni przepracowali zimę. - Są pewne zasady, na których obóz powinien się odbywać. Drużyna mogła wspólnie trenować i była szansa na porównanie przygotowania zawodników. Ich metody mogły się różnić, więc trzeba było to sprawdzić - zauważył szkoleniowiec. - Głównym punktem zajęć były dopołudniowe jazdy na stoku narciarskim. W okolicach Szklarskiej Poręby znajduje się kilka tras, więc wybór był urozmaicony i nie było nudy. Trening narciarski ma to do siebie, że szybkość, a także charakter pracy mięśni nóg, przyczepności, ślizgu przypomina to, co odczuwa zawodnik na motocyklu żużlowym - wytłumaczył trener Wybrzeża Gdańsk w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Zabrakło natomiast czasu na treningi narciarstwa biegowego. - Nie mogliśmy pojechać do Jakuszyc, gdyż brakowało na to czasu. Rano zawodnicy w ramach pobudki musieli przebiec w terenie lub na odśnieżonej bieżni 4-5 kilometrów szybkim tempem. Ważnym elementem były treningi organizmu w układzie ruchowym zamkniętym. Ćwiczono tam określone partie mięśni. Trzeba było być skoncentrowanym i zaangażować różne partie mięśni. Ci, którzy z tego nie korzystali początkowo się uśmiechali, ale później dzięki autorskiemu programowi opracowanemu przeze mnie i przez Jurka Buczaka, pobudziliśmy głębokie mięśnie, których na siłowni nie można łatwo pobudzić - przekazał Stanisław Chomski.
Trener czerwono-biało-niebieskich dużą rolę przykłada do ćwiczeń mentalnych. - Żużlowcy muszą zdawać sobie sprawę, że uruchamianie koncentracji przez psychologa daje efekt. Bardzo ważne jest też to, aby w trakcie sezonu byli oni świadomi, że nie mogą zaniedbywać przygotowania fizycznego. W żużlu jest wiele elementów składowych, jak logistyka, odżywianie, przygotowanie mentalne, suplementacja i sprzęt. To wszystko składa się w jedną całość. W okresie startowym chcę obserwować działania moich podopiecznych i zwracać uwagę, aby nie zaniedbywali żadnego elementu składowego. Efekt przyjdzie jednak tylko wtedy, gdy sami zawodnicy będą zaangażowani - wyjaśnił Chomski.
Czy podczas obozu w Szklarskiej Porębie wykreował się lider zespołu? - Na takie tematy fajnie się mówi, a zawodnicy czytają to z zaciekawieniem. Dla nich najważniejszy jest jednak sprzęt, sprzęt i jeszcze raz sprzęt. O tej sferze dużo rozmawialiśmy. Są oni zainteresowani współpracą. W swoich kręgach stosowali z różnych rozwiązań. Trudno mówić o liderze. Jeśli chodzi o podejście do samych zajęć, to dla takich zawodników jak Krystian Pieszczek, nie była to wielka nowość i wiedzieli czego się spodziewać. Artur Mroczka, Robert Miśkowiak, a zwłaszcza młodzi Szwedzi bardzo mocno chłonęli przekazywaną wiedzę - zakończył trener.
Przykra,ale prawdziwa wiadomość jest taka,że nie będzie sparringu ze Startem,albowiem nie ma na czym jeździć...
Po prostu w klubie nie ma motorów :(
Pozdrawiam normalnych.