Dariusz Śledź dla SportoweFakty.pl: Każdy startuje z myślą walki o pierwsze miejsce

Dariusz Śledź, trener PGE Marmy Rzeszów, nie popada przed sezonem w hurraoptymizm. Wierzy jednak w swoich podopiecznych, że sprostają wyzwaniom i w sezonie 2013 zdobędą jeden z medali DMP.

Po zimowej przerwie, większość żużlowych ośrodków czeka na możliwość wyjechania na własne tory. Nie inaczej jest w Rzeszowie. - Nawierzchnia toru jest w nie najgorszym stanie, jednak wciąż jest mocno nasiąknięta i potrzebuje czasu, by wyschnąć. Potrzebna jest przede wszystkim dobra pogoda i właściwie termin wyjazdu na nasz tor rzeczywiście zależy od aury. Prognozy nie są jednak optymistyczne, mimo, że w ostatnich dniach zrobiło się nieco słoneczniej i cieplej - wyjaśnia trener PGE Marmy Rzeszów, Dariusz Śledź. - Plan był taki, że jeszcze w tym tygodniu po raz pierwszy wyjedziemy na tor. Powtarzam jednak, iż wszystko uzależnione jest od pogody. Tor musi wyschnąć, a żeby tak się stało potrzebujemy słońca i braku jakichkolwiek opadów. Jeśli chodzi o samą nawierzchnię to nie planujemy nic dosypywać. W czwartek sam spróbuję coś zrobić, żeby te treningi mogły dojść do skutku i zobaczę jak to będzie wyglądać - dodaje.

Rzeszowianie mają w planach przedsezonowe sparingi. Jeśli pogoda nie pozwoli na w miarę szybki wyjazd, wówczas będą szukać odpowiednich warunków poza granicami kraju. - Mamy możliwość wyjazdu do Gorican, skąd przecież pochodzi nasz zawodnik Jurica Pavlic, co znacznie ułatwia sprawę. Chcemy jednak trenować u siebie, bo to podstawa sukcesów w sezonie. Na razie jedynym ograniczeniem jest pogoda. W dniach 22-23 marca mamy zaplanowane sparingi z drużyną z Tarnowa, w których podobnie jak w treningach, uczestniczyć będą wszyscy nasi zawodnicy, poza Nickim Pedersenem. Wśród nich będzie także Dennis Andersson - mówi Śledź w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Niewykluczone, że pojedziemy również przedsezonowe treningi z drużyną z Lublina. Co prawda termin nie jest jeszcze ustalony, ale wystarczy kilka telefonów i takie treningi też się będą mogły odbyć - zapowiada szkoleniowiec "Żurawi".

W spotkaniu inauguracyjnym ENEA Ekstraligi, PGE Marma podejmie na własnym obiekcie team z Bydgoszczy. Dodatkowego smaczku temu meczowi dodaje fakt, że w składzie jeźdźców znad Brdy wystąpi Greg Hancock, który przed sezonem jedną nogą był już zawodnikiem klubu z Podkarpacia. Jaki zatem może być scenariusz tego pojedynku? - Inauguracja zawsze jest ciekawa. Koncentrujemy się nad tym, by jak najlepiej przepracować okres przedsezonowy, bo to będzie kluczem do sukcesu. Chcemy przeprowadzić jak najwięcej treningów na własnym torze, abyśmy mogli wszystko mieć perfekcyjnie przygotowane do jego wymogów. Jeśli chodzi o Grega - no cóż, gdyby nie ograniczenie KSM, zapewne byłby naszym zawodnikiem. Teraz jednak stanie po drugiej stronie i z pewnością będzie silnym punktem bydgoszczan - mówi popularny "Rybka".

Kandydatów do podium tegorocznych rozgrywek ENEA Ekstraligi jest kilku. Kto zatem będzie najgroźniejszym rywalem i kogo należy się bać? - Każda drużyna startuje z myślą i chęcią walki o pierwsze miejsce. Priorytetem dla nas jest znalezienie się w pierwszej czwórce. Złoży się na to wiele czynników, ale będziemy potrzebowali odrobinę szczęścia oraz tego, aby omijał nas pech w postaci wypadków czy kontuzji. Na pewno niezbędnym elementem są wygrane na własnym torze. Nie można jednak zapominać, że trzeba równie dobrze prezentować się w spotkaniach wyjazdowych i tam również szukać punktów. Widać zatem, że na sukces w żużlu składa się wiele czynników - stwierdza Śledź. - Faworytów jest sporo. Należą do nich choćby drużyny z Zielonej Góry, Torunia czy Częstochowy, jednak to są papierowe rozważania. Z pewnością znajdzie się również "czarny koń" ligi, który niejednego zaskoczy swoją postawą. To jest sport i wszystko może się zdarzyć. Ja nie boję się nikogo, z każdym można wygrać; trzeba po prostu jechać i starać się zdobywać jak najwięcej punktów - kończy trener PGE Marmy.

Dariusz Śledź nie boi się żadnej z drużyn i zapowiada walkę o każdy punkt
Dariusz Śledź nie boi się żadnej z drużyn i zapowiada walkę o każdy punkt
Źródło artykułu: