- Jestem bardzo zadowolony z tego występu. Nigdy jednak nie jest tak żeby nie mogło być lepiej, dlatego gdyby nie to jedno zero w drugim starcie byłoby świetnie - komentował 23-latek.
Były stały uczestnik cyklu Grand Prix ma bardzo dobrą opinią o przygotowaniu tarnowskiej nawierzchni. - Tor podoba mi się. Jest podobny do tych w Rosji, a te mi bardzo odpowiadają - uciął krótko.
Młodszy brat Grigorija pochwalił także współpracę w nowym otoczeniu. - Nigdy nie współpracowałem jeszcze z takim trenerem jak Marek Cieślak To doskonały fachowiec. Dodatkowo koledzy z drużyny też pomagają, abym jak najlepiej wkomponował się do ekipy, bym był jej ważną częścią. Z Maćkiem Janowskim jeździ mi się bardzo dobrze. Dobry partner. Ogląda się i patrzy czy jest potrzebna pomocna dłoń. Kibice też są świetni i przyjaźnie nastawieni. Jeszcze nie znam ich reakcji kiedy przydarzy ci się słabsze spotkanie, ale mam nadzieję, że nie będzie mi dane tego testować - zakomunikował z uśmiechem.
Co ciekawe, Łaguta dysponuje identycznymi jednostkami napędowymi co w zeszłym sezonie. Problem był na innej płaszczyźnie. - Silniki mam te same. Atmosfera w Bydgoszczy mi nie pasowała, była kiepska. Teraz jest wszystko w jak najlepszym porządku. Zobaczymy jak będzie na koniec sezonu - wyjaśnił.
Teraz tarnowian czeka batalia z Betardem Spartą. Na Stadionie Olimpijskim ekipie z Małopolski zawsze idzie jak po grudzie. Choć Artiom jest dopiero od niedawna w drużynie drużynowego mistrza Polski podziela poglądy o obiekcie wrocławian jako bardzo specyficznym. - To ciężki tor. Przeważnie jest tam bardzo przyczepnie. Różnie może być - zakończył.