Grzegorz Zengota: Komisarz powoduje, że tracimy atut własnego toru

8 punktów i bonus wywalczył w spotkaniu z Lechma Startem Gniezno [tag=3623]Grzegorz Zengota[/tag]. Nowy nabytek Fogo Unii Leszno był zadowolony ze swojej postawy. Wskazywał jednak m.in. na kwestię przygotowania toru.

- Równa postawa całej drużyny to jest klucz do wygrywania meczów i dziś to pokazaliśmy. Teraz przed nami kolejne spotkania i mam nadzieję, że w Gorzowie i Częstochowie zaprezentujemy się dość dobrze. Wiadomo, że to są mecze na wyjeździe, ale myślę, że mamy równą drużynę i jesteśmy w stanie pokusić się o dobry wynik również na obcych torach. Musimy tylko jechać równo, uzupełniać się i to jest klucz do tego - powiedział po zakończeniu rywalizacji "Zengi".

Dla leszczynian był to pierwszy mecz na własnym obiekcie. Byki rozegrały jednak wcześniej kilka meczów sparingowych, odbyły również sporo treningów. Zengota przyznał jednak, że żużlowców Fogo Unii czeka jeszcze sporo pracy, aby dobrze spasować się z domową nawierzchnią. - Ten tor w pewnym momencie był naszym atutem, a w pewnym było zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że z zawodów na zawody będziemy się w niego wjeżdżać coraz lepiej, bez względu na to jak będzie on przygotowany. W tym roku jest pewnego rodzaju niespodzianka, bo decydują o tym komisarze. Zawsze dla nas, nawet jako gospodarza, jest to pewnego rodzaju niespodzianka. Mam jednak nadzieję, że opanujemy go na tyle, że będziemy czuć się na nim dobrze niezależnie od sposobu przygotowania nawierzchni.

Zengota wspomniał o wprowadzonej od tego sezonu instytucji komisarza toru. Działalność osób wykonujących te funkcje budzi już od początku rozgrywek sporo kontrowersji. Zdaniem zawodnika takie rozwiązanie ma swoje dobre i złe strony. - Wiadomo, że w pewnych momentach niektóre drużyny po prostu przekraczały pewnego rodzaju normy i ten tor faktycznie był niebezpieczny. Z drugiej strony ten komisarz powoduje, że tracimy atut własnego toru. Czasem trenujemy w piątek po 3 godziny, a w niedzielę okazuje się, że nawierzchnia jest zupełnie inna. Rodzi się wtedy duży znak zapytania, bo trenowaliśmy na czymś, co było dobre, a w niedzielę okazuje się zupełnie inaczej. Kibice nie do końca to rozumieją, bo nie przebywają z nami w parkingu i nie czują tego co my. Dla nas to jest duże utrudnienie, ale musimy się z tym pogodzić, bo taki jest regulamin. Nie przeżywamy tego tylko my, ale wszystkie drużyny, więc mam nadzieję, że ten tok z zawodów na zawody nie będzie nam bardziej przeszkadzał, tylko pomagał - powiedział.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Zengota występuje w parze z Przemysławem Pawlickim. Widać, że między zawodnikami jest "chemia" i dobrze się oni uzupełniają na torze. - Staramy się patrzeć na siebie - przyznał "Zengi". - W jednym biegu przyjechaliśmy na 5:1, w kolejnym, mam na myśli piętnasty, znowu gdzieś się tam "poprztykaliśmy" i przegraliśmy podwójnie. Znamy się poza torem i na nim na pewno zwracamy na siebie uwagę. Ciężko jednak wszystko zaplanować i patrzeć na siebie zawsze - zakończył.

Zengota nieźle prezentuje się u progu sezonu
Zengota nieźle prezentuje się u progu sezonu
Źródło artykułu: