Jak sternik żółto-niebieskich ocenia dotychczasowe występy swojej drużyny?
To był bardzo trudny i pracowity weekend dla wszystkich osób związanych z gorzowskim klubem. W sobotę Stalowcom nie udało się wygrać z drużyną z Leszna na własnym obiekcie, tak samo jak wcześniej z Rzeszowem. Co zdaniem Ireneusza Macieja Zmory było przyczyną tych porażek? - W obu przypadkach uważam, że przegraliśmy sposobem przygotowania toru, który nie był naszym atutem. Szczególnie widoczne było to w meczu z Lesznem, gdzie mimo zdecydowanie wygranych startów zawodnicy popełniali liczne błędy na łukach i gubili punkty. Głęboko wierzę, że sztab szkoleniowy wyciągnie z tego wnioski i już od kolejnego meczu nasz tor będzie naszym atutem. Na usprawiedliwienie można tylko powiedzieć, że w obu przypadkach sytuację utrudniała pogoda. Mimo, iż jeszcze nie wygraliśmy na naszym torze i poddajemy naszych kibiców na wyjątkową próbę cierpliwości, to w sposób szczególny chcę im podziękować za to, że są cały czas z nami i pomagają wspaniałym dopingiem. Nawet wtedy, gdy nie wygrywamy meczu oni nieustannie nas wspierają - mówi prezes klubu z Gorzowa.
Nieoczekiwanie Stal podniosła się z kolan i zrehabilitowała swoim kibicom w Tarnowie. - Niesamowicie cieszę się z wygranego meczu w Tarnowie. Dziękuję wszystkim zawodnikom za zaangażowanie i walkę na torze. Gdyby którykolwiek z naszych zawodników nie zdobyłby tych punktów, które uzyskał, to nie cieszylibyśmy się z wygranej. I nie ma to znaczenia który z nich ile punktów przywiózł, liczy się to, że wygrała drużyna. I pamiętajmy, że każdy z zawodników jest częścią drużyny i do wyniku dokłada swoją cegiełkę. Jeden większą, drugi mniejszą, ale dokłada. Charakter poznaje się w trudnych momentach i okazało się, że ta drużyna ma silny charakter i trzy porażki z rzędu nie złamały jej. A wydaje mi się, że jest wręcz przeciwnie. W Tarnowie pokazali sportową złość i pokonali aktualnego mistrza Polski na jego własnym torze - dodaje Zmora.
A w najbliższą niedzielę kolejny ważny pojedynek żółto-niebieskich, którzy podejmą beniaminka z Gniezna. - Dla nas nie będzie w tym sezonie innych meczów niż najważniejsze. Na pewno nie podejdziemy do tego meczu z pozycji faworyta, uspokojeni zwycięstwem w Tarnowie. Żużel uczy pokory i każdego rywala trzeba traktować z respektem i szacunkiem. I tak właśnie czynimy - zakończył prezes Stali.
Jeżeli nawet wynik z Tarnowa nie jest odskocznią do lepszych wyników, to począwszy od następnego meczu powinn Czytaj całość