Linus Sundstroem dla SportoweFakty.pl: Współpraca z Nielsem to świetna sprawa

Linus Sundstroem dobrze spisuje się zastępując Tomasza Gapińskiego w barwach Stali Gorzów. Szwed w ostatnim meczu przywiózł bardzo ważne dla swojej ekipy punkty.

Krzysztof Wesoły
Krzysztof Wesoły
Dwudziestotrzyletni Linus Sundstroem był jednym z ostatnich zakontraktowanych przez Stal Gorzów zawodników w okienku transferowym. Nazwisko młodego Szweda w kontekście startów na północy województwa lubuskiego spotkało się z mieszanymi uczuciami wśród kibiców. Ostatnio Sundstroem wyrasta jednak na nowego ulubieńca fanów żółto-niebieskich. Szwed wskoczył do składu Stali po tym jak słabe występy notował jego bezpośredni rywal w walce o miejsce w wyjściowej piątce, Tomasz Gapiński. Już w swoim debiucie Sundstroem pozostawił na kibicach dobre wrażenie. Później było jeszcze lepiej - w Tarnowie walnie przyczynił się do sensacyjnego triumfu Stali, a w ostatnią niedzielę przeciwko Lechmie Startowi Gniezno dorzucił ważnych siedem punktów. Okazuje się jednak, że jak na razie Szwed nie jest usatysfakcjonowany swoją postawą. - Właśnie powiedziałem swoim mechanikom, że nie jestem do końca zadowolony ze swoich dotychczasowych występów. Jasne, zdobywam jakieś tam punkty dla drużyny, które z pewnością pomagają w osiąganiu korzystnych wyników, ale chciałbym zdobywać ich więcej. Nie mówię, że jest źle. Nie jestem zadowolony, ale rozczarowany też nie - przyznał w rozmowie z naszym portalem.

Stal Gorzów nie zaczęła dobrze tego sezonu. Triumf nad gnieźnianami jest dopiero pierwszym na własnym obiekcie w tym roku. Wcześniej żółto-niebiescy mieli ogromne problemy z torem przy Śląskiej, w związku z czym z punktami ze Stadionu im. Edwarda Jancarza wyjechały ekipy z Rzeszowa i z Leszna. Teraz jednak Stalowcy powoli zażegnują problemy z własną nawierzchnią. - Dzisiaj było o wiele lepiej, niż podczas meczu z Lesznem. Jeśli pozostaniemy przy tym sposobie przygotowania toru, dostaniemy szansę aby się w niego wjechać i sprawić by dla wszystkich zawodników Stali był on sprzymierzeńcem, to powinniśmy w niedługim czasie nadrobić kiepski początek roku. Tor był naprawdę dobry. Był on twardszy niż ostatnio, ale znalazło się też trochę luźnej nawierzchni, więc nie można mieć zastrzeżeń - zdradził Sundstroem.

Szwed w trzech odjechanych do tej pory meczach ustawiany był w parze z Nielsem Kristianem Iversenem. Jazda obu zawodników nie zawsze przynosiła efekty, ale momentami wyglądała naprawdę dobrze. Sam Sundstroem przyznaje, że jest zadowolony z faktu, iż może jeździć w parze z duńskim liderem Stali. - Współpraca z Nielsem układa się wzorowo. Kilka razy udało nam się przyjechać na 4:2. W parze z nim trudno zdobyć jedynkę z bonusem, bo przecież on wygrywa wszystkie wyścigi! Niels to naprawdę znakomity lider i jego trójki za każdym razem ciągnęły ten nasz wynik w górę. Dzisiaj pod koniec zawodów wyraźnie rytm złapał też Krzysztof Kasprzak. Wszyscy zresztą dorzuciliśmy kilka ważnych punktów i dlatego wygraliśmy. Ja ze swojej strony mogę jedynie dodać, że jestem bardzo usatysfakcjonowany tym, że mogę jeździć z Nielsem w parze - powiedział.
Sundstroem (z lewej) jest zadowolony ze współpracy z Nielsem Iversenem (z prawej) Sundstroem (z lewej) jest zadowolony ze współpracy z Nielsem Iversenem (z prawej)
Już w kolejną niedzielę Stal Gorzów pojedzie na bardzo trudny wyjazd do Częstochowy. Włókniarz jest w tym roku zaliczany do ścisłej ligowej czołówki, zaś żółto-niebiescy są typowani jako jeden z potencjalnych spadkowiczów. Nic więc dziwnego, że to "Lwy" są zdecydowanym faworytem tego pojedynku. - W Częstochowie szykuje się naprawdę trudny mecz. Tamtejsi działacze skompletowali bardzo mocny skład, więc spodziewamy się niełatwej przeprawy, ale jesteśmy dobrej myśli - zapowiedział Sundstroem. - Miałem okazję jeździć na tym torze dwa razy. Ostatnio w zeszłym roku, gdy przyjechaliśmy tam z drużyną Orła Łódź na mecz sparingowy. Muszę przyznać, że całkiem mi się tam podobało - dodał z optymizmem.

Po udanym spotkaniu przeciwko Unii Tarnów Szwed zdradził w wywiadzie dla telewizji nSport, iż nieznajomość tamtejszego owalu uzupełnił korzystając z serwisu internetowego YouTube. Ten sposób zapoznawania się z nieznaną nawierzchnią przyniósł bardzo korzystny efekt. - Na tę chwilę chyba tylko to mi pozostało - zaśmiał się Sundstroem. - Nic innego nie mogę zrobić. Nie miałem zbyt wielu okazji do tego, aby jeździć na ekstraligowych torach, więc znam jedynie kilka z nich. Wszystko co jestem w stanie teraz zrobić, to obejrzeć kilka biegów online i mieć nadzieję, że to pomoże mi się czegoś nauczyć - zakończył.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Czy YouTube ponownie pomoże Linusowi Sundstroemowi? Czy YouTube ponownie pomoże Linusowi Sundstroemowi?


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×