Pojedynek na Stadionie Olimpijskim pomiędzy miejscową Betard Spartą a Stelmet Falubazem Zielona Góra bez wątpienia był jednym z bardziej emocjonujących podczas VI kolejki ENEA Ekstraligi.
Faworytem od samego początku była drużyna Rafała Dobruckiego i u wielu remis z ekipą z Dolnego Śląska pozostawił niedosyt. Jak to spotkanie ocenia Patryk Dudek? - Od początku źle się czułem, dlatego też ta moja jazda była troszkę w kratkę. Szczególnie żałuję błędu jaki popełniłem w biegu, w którym minął mnie Peter Ljung. Co do całych zawodów myślę, że remis nie jest zły, bo Wrocław jest silna drużyną. Liderzy w spotkaniu to bez wątpienia potwierdzili. Poza tym ciekawe zawody były tutaj zawsze - powiedział zielonogórski junior.
W końcowej fazie zawodów można było zauważyć w ekipie z Zielonej Góry problemy startowe. - Taki jest sport i nie można założyć, że startując z pierwszego pola zawsze przywiezie się do mety "trójkę". Wszystko się może zdarzyć. Możliwe, że powodem tych naszych problemów były jakieś złe dopasowania. Poza tym wrocławski tor jest specyficzny. W sumie zawsze można powiedzieć, że we Wrocławiu starty są kluczowe. Uważam, że moje starty mimo wszystko nie były najgorsze, poza tym w ostatnim wyścigu - stwierdził Patryk Dudek.
W zeszłym roku w pojedynku z Betard Spartą Wrocław junior Stelmet Falubazu zanotował bardzo groźnie wyglądający upadek, ale jak sam uważa, w niedzielę nie miało to zbyt dużego wpływu na jego występ. - Nie wspominam w sumie wrocławskiego toru zbyt dobrze. Można powiedzieć, że zawsze trzeba się tu trochę pomęczyć. Zanotowałem też tutaj w zeszłym roku niefajny upadek, ale teraz o tym nie myślałem - powiedział zielonogórzanin.
Ważnym elementem wpływającym na końcowy rezultat każdego zawodnika jest poza sprzętem dyspozycja dnia. - Każdy ma czasem lepszy, a czasem gorszy dzień, ja też. Dzisiaj u mnie to chyba było widać. Nie czułem się dobrze, byłem niemrawy, a w parkingu nie byłem tak żywy jak zawsze. W pierwszych biegach byłem dosyć spięty. Poza tym jechałem kilka biegów pod rząd, więc to również w pewien sposób na mnie wpłynęło. Zdążyłem się jednak już przyzwyczaić do tego, że jadę w tych trzech ostatnich wyścigach. Mimo wszystko udało się ostatecznie zdobyć siedem "oczek" i z tego się cieszę - podsumował junior Falubazu.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!