Simon Stead udanie rozpoczął spotkanie pomiędzy Speedway Wandą Kraków a ŻKS ROW-em Rybnik. W swoim drugim starcie był blisko wygrania biegu, jednak na ostatnim łuku zanotował upadek. Anglik wstał o własnych siłach i zszedł do parku maszyn. Po chwili jednak okazało się, że reprezentant gospodarzy nie jest zdolny do dalszej jazdy.
Brytyjczyk najprawdopodobniej ma wybity bark. Stead wpadł w koleinę lub zanotował defekt, po czym go podniosło i uderzył o tor.
A gdzie był komisarz toru ????????? Czyżby w ligach niżej zdrowie zawodników było mniej ważnie Czytaj całość